hana i piotr

sobota, 26 lipca 2014

Część XXV

nie zabijajcie mnie za tą część :D


Część XXV


Ze snu wybudził ich dźwięk budzika. Kobieta leniwie się przekręciła, ale nie miała zamiaru go wyłączać, zaciągnęła się kołdrą po uszy i spała dalej. Piotr odwrócił się, zobaczył co wyprawia jego żona i mimowolnie się uśmiechnął. Zegarek leżał na szafce przy stronie Hany, więc sięgnął go wyłączyć i delikatnie położył się na lekarce. Po czym odsłonił jej twarz i szepnął do ucha
- Wstawaj śpiochu!
- Niee. Śpię dalej. – wymamrotała i wtuliła się w męża
- Hanaa no. Spóźnimy się na dyżur. – pogłaskał ją po policzku
- Nie chcę iść na żaden głupi dyżur. Wypisz mi zwolnienie, a ja napiszę tobie i zostańmy w domu, w łóżku. – uśmiechnęła się cwaniacko i mocniej przywarła do Piotrka.
- Haha, no pewnie. Wstawaj, nie ma czasu!
- Kochaanie, proszę, proszę, proszę. – kobieta zrobiła maślane oczy i zaczęła całować Piotra po szyi, obejmując jego głowę dłońmi.
- Pani doktor, nie ma przeciwwskazań medycznych. Proszę szybko się ubierać i zrobić mi śniadanie. Ja idę pod prysznic. – odsunął się od kobiety, okrył kołdrą, a gdy znalazł koło łóżka bokserki to nałożył i udał się do łazienki po drodze zbierając porozrzucane wczoraj ich ubrania. Hana wzięła poduszkę, udając obrażoną i rzuciła nią w Piotra.
- Sam sobie rób śniadanie! – krzyknęła gdy był już w łazience.
Po chwili, ogarnęła sypialnie, narzuciła szlafrok i poszła do kuchni zrobić kawę. Po kilku łykach, Gawryło wyszedł z łazienki, więc teraz Hana ją zajęła, by się wykąpać i przygotować do wyjścia. Piotr w międzyczasie zrobił parę kanapek, ubrał się i zjadł.
- Hana! Zaraz musimy wychodzić, a ty jeszcze nic nie zjadłaś!
- Nie mam czasu. Nie widziałeś mojego telefonu? – kobieta biegała po mieszkaniu zbierając swoje rzeczy.
- W torebce zobacz. Nie wypuszczę cię bez śniadania!
- Ok, mam. Jeszcze marynarka. – wróciła do sypialni, po sekundzie była już gotowa, złapała na szybko kilka kęsów kanapki i popiła chłodną już kawą.
- Możemy iść.
- Od jutra wstajesz pół godziny szybciej i jesz pełnowartościowe śniadanie. – groźnie zabrzmiał lekarz, gdy zamykał mieszkanie. Hana tylko się uśmiechnęła i pocałowała w policzek męża. Pospiesznie udali się do samochodu i pognali do szpitala.


Kolejnego dnia, Goldberg wróciła do domu kilka godzin po skończonym dyżurze. Wieczór był wyjątkowo cieplejszy i można było już wyczuć zapach rozwijającej się w pełni wiosny. Dzięki nastrojowi jaki panował nie czuła nawet tak bardzo zmęczenia, pomimo, że przy stole operacyjnym spędziła koło sześciu godzin. Gdy znalazła się już w mieszkaniu, Piotr oglądał mecz.
- Cześć kochanie. – podeszła i dała mu buziaka na powitanie.
- No cześć, cześć. Co tak późno?
- Operacja się przeciągnęła. – zdjęła kurtkę i buty i poszła do łazienki.
- Zrobiłem obiad, nałożyć ci?
- Tak, poproszę.
Po chwili na stole stał już talerz z parującym spaghetti.
- Nie zjesz ze mną? – zapytała, gdy zauważyła tylko jeden talerz
- Nie, ja już jadłem. Proszę – postawił przed nią kubek herbaty i odszedł do salonu kontynuować oglądanie meczu.
Po zjedzonym obiedzie posprzątała w kuchni i dołączyła do Piotra siadając obok niego na kanapie. Jednak mąż był tak zaabsorbowany meczem, że nawet jej nie objął, ani tym bardziej nie spojrzał na nią. Zlekceważona kobieta poczuła się nieswojo i poszła do łazienki wziąć gorącą kąpiel. Po kilkudziesięciu minutach wróciła do sypialni przebrana już w koszulę nocną i narzucony szlafrok. Chirurg właśnie się przebierał. Gdy ściągnął koszulkę, nawet przy zgaszonym świetle, w blasku księżyca wyglądał bosko. Hana podeszła do niego od tylu i przejechała palcami po jego nagim torsie. On tylko lekko się wzdrygnął. Zmysły i pożądanie lekarki natychmiast diametralnie się zwiększyło. Zaczęła muskać jego gołe ramiona, stając na palcach dosięgnęła i szyi jednocześnie krążąc dłońmi po klacie i podbrzuszu chirurga.
- Hann. – jęknął mężczyzna, gdy jej ręce powędrowały do jego rozporka. Odwrócił się do niej, wcześniej łapiąc jej dłonie. Ona wykorzystała moment i zarzuciła mu je na szyję i przywarła do jego jędrnych ust. Chirurg oniemiał, gdy rzuciła lekko go na łóżko, sama wchodząc na niego i niezaprzestając pocałunków. Schodziła nimi coraz niżej i niżej w międzyczasie ściągając szlafrok. Piotr dotknął jej rozgrzanego uda. Podwinając tym samym czarną, atłasową koszulę nocną żony, którą chwilę później ściągnęli oboje. Goldberg była już bardzo rozpalona i pragnęła go tu i teraz. Ale Piotr jakoś nie podzielał jej pragnienia. Nie miał ochoty na seks z blondynką, ale nie chciał jej zawieźć. Dlatego przekręcił Hanę na plecy i zaczął muskać jej piersi. W tym czasie ona zaczęła rozpinać jego suwak od spodni i ściągać pasek. Tą czynność dokończył chwilę potem już Gawryło pozbywając się kompletnie całej dolnej garderoby. Wszedł mocno w kobietę, wywołując tym samym jej głośny jęk. Zacisnęła palce na jego barkach, tym samym powodując lekkie zadrapanie na jego skórze. Cały czas nie zaprzestawała go całować, jednak on oparł czoło obok głowy kobiety na materacu i coraz głośniej oddychając poruszał biodrami. Po chwili doznał pełnego wzwodu, a dzięki temu i Hana szczytowała. Opadł obok niej przykrywając się kołdrą.
Po paru minutach blondynka odkręciła się w stronę męża i szepnęła mu na ucho równocześnie lekko je przygryzając.
- Kocham cię.
Piotr nic już nie odpowiedział. Próbował zasnąć, ale nie mógł. Chwilę później Hana już spała. Uśmiechnięta, trzymając jego rękę, przez co miał utrudnioną ruchliwość. Spojrzał na nią i czuł się cholernie źle. Nie chciał już dalej oszukiwać jej, ani tym bardziej siebie, ale czuł, że dalej już tak nie może. Położył prawą rękę na twarzy. Ocierając czoło. Powoli wyswobodził się z objęcia ginekolog i przewrócił się na drugi bok.
Obudził się trochę spocony. Na zegarze widniała już godzina trzecia. Zerknął na Hanę. Spała. Poczuł, że musi zaczerpnąć świeżego powietrza. Wstał, po drodze założył gacie i wyszedł do kuchni. Nalał do szklanki zimnej wody i wypił ciurkiem. Pod bieżącą, chłodną wodą przemył twarz. Męczyło go czy powinien powiedzieć Hanie o tym co do niej czuje, a może raczej czego już nie czuje. Szukał jakiegoś rozwiązania na jego kłopoty, ale nic nie przychodziło mu do głowy. Czuł się trochę jak dupek, ale nic na to nie mógł poradzić, mimo że bardzo chciał i się starał. Dawno już tego nie robił, ale wyciągnął z szuflady swoją awaryjną paczkę papierosów. Uchylił okno w salonie i odpalił papierosa. Od razu w jego nozdrza wbiło się chłodne powietrze i dym nikotynowy. Po kilku pociągnięciach poczuł opanowanie i trochę się uspokoił. Świństwo jakie palił sprawiło, że poczuł się lepiej. Za swoimi plecami usłyszał ciche kroki i tak dobrze znany mu głos.
- Piotr? Coś się stało?
- Co? Nie. Nic. – odpowiedział speszony. – Wracaj do łóżka. Zaraz przyjdę. – schował ukradkiem peta.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak. Nie stój przy oknie. Przeziębisz się.
Piotr w tym momencie zamknął okno, schował fajki, a Hana napiła się parę łyków wody. Okryła się bardziej szlafrokiem i podeszła do męża, który przysiadł na kanapie.
- Powiesz mi co cię dręczy? – położyła dłoń na jego ramieniu.
- Nie mogłem jakoś spać. Wstałem się napić i tak jakoś zachciało mi się palić. Przepraszam, wiem, że tego nie lubisz. – uciekając wzrokiem próbował się jakoś tłumaczyć.
- Nieszkodzi. Ale znam cię już trochę, od paru dni jesteś jakiś… nieswój. Masz jakieś problemy? – zapytała z troską
- Hana, ja… - opuścił głowę w dół patrząc w podłogę – Nie wiem jak ci to powiedzieć.
- Najlepiej jak najprościej.
Hana czuła, że to co zaraz powie jej mąż może nieść nieprzyjemne skutki. Bała się tego co usłyszy, ale wiedziała, że tylko szczerość im pomoże, dlatego też wyczekiwała słów chirurga jakby czekała na jakiś wyrok. On zaś bił się z myślami jak jej to powiedzieć i czy w ogóle. Nie chciał, by cierpiała.
- Chodzi o to, że… - zatrzymał się, spojrzał na nią. Jej twarz była przerażona, więc nie pomagało mu to. Zamknął oczy i zacisnął pięść, potem ocknął się i wydusił – chyba nie czuję już do ciebie tego co wcześniej. 


badumm tss. Już niedługo kolejny next!
Jeśli czytacie to komentujcie, bo tylko wtedy wiem, że chcecie to czytac (:
do następnego ! 

20 komentarzy:

  1. Ajajaj jak ty wszystko komplikujesz !! Czekam na szybkiego nexta ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na szybkiego nexta !

    OdpowiedzUsuń
  3. Co?!!! O.O No chyba nie! Ja chcę sielankę, bo jak nie... to mnie nie zadowolisz :/ Ale i tak cudownie piszesz ;)/ xyx

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza reakcja - palenie w salonie. Zabilabym gołymi rękoma. Jak tak można?!
    A tak na poważnie to taka sytuacja nie wydaję mi się rzeczywista. Nie po roku małżeństwa i w dodatku po ślubie, który nie był koniecznością. Czekam na kolejne.
    Piszesz coraz lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to malo rzeczywista? wlasnie często się tak zdarza że juz nawet po roku albo i sYbciej uczucie się wypala. mnie ten pomysl Alex przypadl do gustu. W zadnym jeszcze opowiadaniu nie bylo takiego Piotra :)

      Usuń
    2. Po prostu takie sytuację kojarzą mi się z małżeństwami, które są zawierane nie z miłości. Zawarte przez nieplanowaną ciążę lub z rozsądku.

      Usuń
  6. czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. a to sie porobiło :/ niech Piotr nie bd głupi i nie zostawia Hany :/ czekam na nexta i oby wszystko wróciło do normy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. nie nie zgadzam się oni mają być razem. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. on nie morze jej zostawic ja sie nie zgadzam

    OdpowiedzUsuń
  10. Cos juz wymyslilas nie moge sie doczekac next mam nadzieje ze szybko sie pojawi :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Udusić to za mało ! :d dawaj szybko nextaaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. On nie czuje ??? Nie pasuje mi to. Czekam na nastepna czesc !

    OdpowiedzUsuń
  13. Mhmmm, wydaje mi się że erekcja to jest stan w którym mężczyzna jest w pełnej gotowości, a nie jak już kończy... A opowiadanie jak zwykle genialne czekam na nexta ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie poprostu z tym przesadzilas oni nie moga sie rozstac plis czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak nie może byc oni mają być razem. To po co jej wybaczył jak jej już nie Kocha. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  16. On coś kręci morze nadal nie przebaczył jej tego wyjazdu już nie wiem o co mu chodzi ale oni nie mogą się rozstać bo będą nieszczęśliwi. A za pewne jak sie rozstaną to Hana wyjedzie bo sobie nie poradzi z ich rozstaniem. Czekam na next i zobaczymy morze się wyjaśni co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zderz się czasem ze słownikiem...
      *może a nie morze

      Usuń
  17. Coś ty znowu wymyśliła? Teraz trzeba Gawryle do Izraela wysłać i Magdę skombinowac,żeby się pocałowali,a on identycznie jak Hana dojdzie do wniosku, że tylko ją kocha... Ja rozumiem, że to jest miłość z przejściami, ale trochę się boję twojej dalszej wizji... ale oczywiście czekam z niecierpliwością na nexta! :D

    OdpowiedzUsuń