Część XVIII
Otarła łzy, próbowała
złapać powietrze i wybiegła z klatki schodowej. Szybkim krokiem poszła do
swojego auta, po drodze spotkała Consalide, jednak nie zatrzymywała się,
machnęła tylko ręką, gdy ta próbowała ją zatrzymać: Nie teraz – rzekła. I
pospiesznie odjechała z parkingu.
Do Piotra powoli docierało to co się wydarzyło przed momentem. Gdy usłyszał
pukanie do drzwi, był pewny, że to Hana. Z nadzieją i jakąś porywczością
otworzył prędko drzwi, mina mu zrzedła, gdy ujrzał Wiktorie.
- To ty?
- A co myślałeś, że Hana?- zaczęła wkurzona i weszła do przedpokoju.- Co jej
takiego powiedziałeś, że widziałam ją przed chwilą na dole całą zapłakaną?!
- Nie wtrącaj się Wiki. – odszedł do salonu nalewając sobie dość dużą porcję
whiskey.
- Po co przyszłaś?
- Zostawiłeś w lekarskim telefon, pomyślałam, że ci go przywiozę. Ale chyba
niepotrzebnie się fatygowałam. – położyła komórkę na stole i już miała
wychodzić.
- Poczekaj. Przepraszam. Dzięki, nawet nie wiedziałem, że go zostawiłem.
Napijesz się czegoś?
- Tego co ty. – usadowiła się naprzeciwko niego na kanapie. Gdy dostała trunek
zaczęła.
- Powiesz mi co się wydarzyło tutaj?
Gawryło z grubsza opowiedział przyjaciółce o zaistniałej sytuacji.
- Jesteś kretynem, wiesz? – skwitowała
- Dzięki.
- Nie ma za co. Piotr, czy ty nic nie rozumiesz?! Przestań się oszukiwać w
końcu, przecież ja widzę w szpitalu jak na nią patrzysz, miotasz się
niepotrzebnie. Przecież ją kochasz, prawda?!
- Jasne, że kocham, ale…
- Ale pozwalasz, żeby teraz cierpiała, tak? Unosisz się jakąś pieprzoną dumą, a
nie wiesz przez co Hana przeszła. Nie było cię jak straciła wasze dziecko, nie
widziałeś jak się z tym męczyła. Nie masz pojęcia co czuję kobieta jak nie może
dać ukochanemu potomka!
Dużo kobiet robi dużo gorsze rzeczy, niż tylko wyjeżdża na parę dni. Po prostu
ją to przerosło i taką ucieczką może chciała sobie z tym poradzić.
Słowa te dla chirurga były bolesne, ale wiedział, że ma rację. Pijąc coraz
większą ilość alkoholu, odpalał kolejnego już papierosa. Zastanawiał się co ma
zrobić.
- Po co tak walczyłeś o tą miłość, skoro gdy zaczynają się problemy to
uciekasz.
- Nie uciekam.
- To idź do niej, przytul ją mocno i powiedz, że ją kochasz.
Piotr popatrzył na nią. Dopił kolejną porcję alkoholu. Czuł, że trochę już
przesadził. Wstał z kanapy.
- Co jeśli nie uda nam się tego poskładać?
- To wtedy będziesz się martwił. Na rozwód zawsze będzie czas. Ale przecież
oboje to wiemy, że tego nie chcesz. – przytuliła przyjaciela.
- Dziękuje ci. Za wszystko.
- Powodzenia.
Niewiele już mówiąc, Consalida wyszła z mieszkania i wróciła do hotelu
rezydentów. Nie nakłaniała go już dalej, bo wiedziała, że to Gawryło sam musi
podjąć tę decyzje, ale czuła, że weźmie się w końcu w garść.
Piotr czuł, że jest trochę pijany. Wypił też całą butelkę wina. Przemył twarz
lodowata wodą, umył zęby, psiknął się swoimi delikatnymi o niebiańskim zapachu
perfumami. Narzucił kurtkę, zamówił taksówkę, wychodząc z mieszkania odwrócił
się jeszcze i zabrał z wazonu kwiaty.
Było już kilkanaście minut po północy, kiedy znalazł się pod drzwiami
ukochanej. Nie wiedział jeszcze co jej powie, nie wiedział czy w ogóle ją
zastanie, albo czy będzie chciała z mim rozmawiać. Wiedział jedno. Najwyższy
czas schować swoją dumę w kieszeń.
Goldberg z trudem wróciła do domu kilka chwil wcześniej. Nie miała siły na nic.
Nawet na płacz przemieszany z rozpaczą i cierpieniem. Zdawała sobie sprawę, że
to koniec. Ale nie chciała jeszcze o tym myślec, rozważać co dalej czy wyjechać
na misję, wrócić do Izraela, może spróbować być z Aaronem, który przecież w
mejlu napisał, że bardzo ją kocha. Niee to byłoby totalnie głupie, pomyślała.
Jedyne na co miała ochotę to alkohol. Włączyła ulubioną płytę w odtwarzaczu i
nalała sobie ulubionego trunku męża. Wzięła orzeźwiający prysznic, by zmyć całe
złe emocje z dnia, a także łzy i pot. Wychodząc z kabiny poczuła się lepiej i
choć oczy były nadal czerwone i podpuchnięte to woda otrzeźwiła jej myśli i
siły. Narzuciła na siebie bieliznę, koszulę i krótkie spodenki, ponieważ nie
chciało jej się jeszcze spać, usiadła w półmroku na kanapie popijając alkohol i
przyglądała się ich wspólnego zdjęciu w ramce. Gdy usłyszała pukanie do drzwi
trochę się wystraszyła „Kogo niesie o tej
porze”, powiedziała w myślach. Początkowo nie chciała nikomu otwierać,
jednak gdy pukanie nie ustawało podeszła sprawdzić kto to.
- Piotr? – nie kryła zdziwienia gdy ujrzała opierającego się o framugę drzwi
chirurga.
- Wiem, że już bardzo późno, ale…. dziś nasza rocznica ślubu, więc pomyślałem,
że wpadnę. – jego wcześniej ponura mina lekko się wypogodziła, jednak twarz
Hany nie wyrażała kompletnie nic. Odeszła tylko do salonu, siadając na kanapie.
- To dla ciebie. – Gawryło wręczył jej bukiet kwiatów, który wcześniej sam
dostał od niej. – O tej porze kwiaciarnie są już zamknięte, więc pomyślałem, że
się nie obrazisz jeśli oddam ci je. – lekko i czarująco uśmiechnął się w jej
stronę, co rozbawiło też trochę Hanę.- Wino niestety wypiłem. - Chirurg ściągnął kurtkę i usiadł niedaleko kobiety.
- Hana. Chciałem cię przeprosić, nie chciałem, żeby ta rozmowa tak wyglądała.
Chciałem ci to powiedzieć. – jednym tchem powiedział i popatrzył nieśmiało na
nią.
- Piotr, nie musisz mnie przepraszać z wyrzutów sumienia. Nie musisz się
tłumaczyć, nie chce twojej litości, wszystko już rozumiem.
- Właśnie nic nie rozumiesz! – nieco głośniej odezwał się. Dłonią przejechał po
jej policzku. – Zapomniałem ci powiedzieć, że… bardzo cię kocham. – zupełnie szczerze i troskliwie skierował te
słowa w kierunku ukochanej, która siedziała tak blisko niego, a w blasku
księżyca wyglądała jeszcze piękniej. – Nigdy nie chciałem, żebyś przeze mnie
płakała.
- To nie twoja wina. Przecież.
- Nigdy nie przestałem cię kochać i nie przestanę. Może nigdy ci tego nie
mówiłem, bo jak pewnie już wiesz nie jestem skory do okazywania swoich uczuć,
ale chcę żebyś wiedziała, że już zawsze
będziesz najważniejszą kobietą w moim życiu.
Hanę totalnie to wyznanie zbiło z nóg. Wzruszyła się strasznie, czuła
zbierające się łzy pod powiekami, jednak nie chciała pozwolić im by ruszyły.
- Nigdy nie chciałam cię tak skrzywdzić. Też nie umiem mówić o tym co czuję,
nie potrafię dzielić się swoimi problemami. Chyba jestem beznadziejną
partnerką.
- Oj przestań. – wziął jej twarz w ręce. – Obiecaj mi, że będziesz mi mówić co
czujesz, co robię źle.
- Obiecuję. Zmienię się. – ich sylwetki były coraz bliżej. Teraz Hana też
obejmowała głowę Piotra, delikatnie dotykając jego włosów.
- Chcę żebyś była szczęśliwa.
- Tylko przy tobie nią będę. – Piotr
uśmiechnął się na te słowa.
- To co, po roku zaczynamy na nowo? – zaśmiał się, gdy ich czoła stykały się
razem, delikatnie otarł swoim nosem, nos Hany.
- A nadal chcesz mnie taką za żonę?
- Bardzo – niezwykle ciepło i subtelnie pocałował swoją ukochaną. Na taką
czułość przepełnioną miłością, czekali oboje od dawna. Po kilkunastu sekundach
zakończyli tę przyjemność. Oczy Hany były w końcu radosne i pełne wdzięku, a i
w Piotra ślepiach pojawiły się iskierki.
- Tylko już mnie nie zostawiaj, bo trzeci raz sobie nie poradzę. – zaśmiał się
biorąc Hanę w objęcia.
- Prócz ciebie nic. – popatrzyła mu prosto w oczy przepełnione miłością oraz
pożądaniem i silnie wtuliła się w ramiona męża. Ten tylko mocniej przywarł do
niej. Nie było już im nic potrzeba do szczęścia. Mieli siebie i to im
wystarczyło.
chyba domyślacie się co w następnej części ? ;>
KOMENTUJCIE !
super super super !!! czekam na HOT !!
OdpowiedzUsuńojej super! Niech to będzie mega hot ! :P
OdpowiedzUsuńczekamy! :)
Świetne. Czekam na HOT.
OdpowiedzUsuńsuper czekam na hot
OdpowiedzUsuńW takim momencie urywasz???? Błagam o błyskawicznego nexta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHahaha... jak cudownie :D Nie ma to jak uśmiechać się do ekranu laptopa przy końcówce rozdziału xD Czekam na nexta / xyx
OdpowiedzUsuńWłaśnie na to czekałam! Boskie! ❤
OdpowiedzUsuńkocham to opo *o* dasz dziś nexta? ♥
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że w końcu się dogadali.
OdpowiedzUsuńTrochę im to zeszło, ale rozumiem, ciężko się wybacza.
Czekam na kolejne części.
Nadal jestem zachwycona tym, że jak masz czas to dodajesz codziennie.
PS.
Teraz rzeczowo
ślepia, ślepiami, nie ślipiamy, bo jak to skrócisz to wyjdą ci ślipy a tego nie miałaś chyba na myśli, ten błąd jest na pewno w tej części i chyba dwie wstecz,
jak pierwsza osoba liczby pojedynczej to ogonki w czasownikach, np. chcę
więcej zastrzeżeń nie mam,
Bardzo wciągające... .
Czekam na jutro.
Pozdrawiam
no tak, literówki popełniam nałogowo, a i na ogonki nie zawsze zwracam uwagę, choć ogólnie zasady znam (:
Usuńdzięki za uwagę, postaram się jakoś bardziej zwracać na to uwagę
Czy możemy liczyć na nexta jeszcze dziś ? :*
OdpowiedzUsuńhmm, no w sumie next już w zasadzie jest napisany, ale wtedy nie wiem czy dam radę coś jutro wrzucic, więc nie wiem...
Usuńwrzucaj dzisiaj plis czekamy na next
Usuńwrzucaj dzisiaj plis
UsuńCud miod malina czekam teraz na szybkiego next dodaj cos plissss:-) :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na next:-)
OdpowiedzUsuńnext plis dodaj
OdpowiedzUsuńWrzucaj nexta szybko. Świetne.
OdpowiedzUsuńWrzucaj nexta szybko. plis
OdpowiedzUsuńDodaj next plis bo nie moge sie go doczekac:-) czy go dodasz czy jednak nie
OdpowiedzUsuńCzekamy na next
OdpowiedzUsuńCzekamy na next. Dodaj coś dziś. Plissss.
OdpowiedzUsuńNEXT NEXT PROSIMY ŁADNIE
OdpowiedzUsuńCo z nextem? ❤
OdpowiedzUsuńwrzuć dziś nexta a jutro nic nie dawaj :D
OdpowiedzUsuń