hana i piotr

wtorek, 15 lipca 2014

Część XVIII

Część XVIII

Otarła łzy, próbowała złapać powietrze i wybiegła z klatki schodowej. Szybkim krokiem poszła do swojego auta, po drodze spotkała Consalide, jednak nie zatrzymywała się, machnęła tylko ręką, gdy ta próbowała ją zatrzymać: Nie teraz – rzekła. I pospiesznie odjechała z parkingu.

Do Piotra powoli docierało to co się wydarzyło przed momentem. Gdy usłyszał pukanie do drzwi, był pewny, że to Hana. Z nadzieją i jakąś porywczością otworzył prędko drzwi, mina mu zrzedła, gdy ujrzał Wiktorie.
- To ty?
- A co myślałeś, że Hana?- zaczęła wkurzona i weszła do przedpokoju.- Co jej takiego powiedziałeś, że widziałam ją przed chwilą na dole całą zapłakaną?!
- Nie wtrącaj się Wiki. – odszedł do salonu nalewając sobie dość dużą porcję whiskey.
- Po co przyszłaś?
- Zostawiłeś w lekarskim telefon, pomyślałam, że ci go przywiozę. Ale chyba niepotrzebnie się fatygowałam. – położyła komórkę na stole i już miała wychodzić.
- Poczekaj. Przepraszam. Dzięki, nawet nie wiedziałem, że go zostawiłem. Napijesz się czegoś?
- Tego co ty. – usadowiła się naprzeciwko niego na kanapie. Gdy dostała trunek zaczęła.
- Powiesz mi co się wydarzyło tutaj?
Gawryło z grubsza opowiedział przyjaciółce o zaistniałej sytuacji.
- Jesteś kretynem, wiesz? – skwitowała
- Dzięki.
- Nie ma za co. Piotr, czy ty nic nie rozumiesz?! Przestań się oszukiwać w końcu, przecież ja widzę w szpitalu jak na nią patrzysz, miotasz się niepotrzebnie. Przecież ją kochasz, prawda?!
- Jasne, że kocham, ale…
- Ale pozwalasz, żeby teraz cierpiała, tak? Unosisz się jakąś pieprzoną dumą, a nie wiesz przez co Hana przeszła. Nie było cię jak straciła wasze dziecko, nie widziałeś jak się z tym męczyła. Nie masz pojęcia co czuję kobieta jak nie może dać ukochanemu potomka!
Dużo kobiet robi dużo gorsze rzeczy, niż tylko wyjeżdża na parę dni. Po prostu ją to przerosło i taką ucieczką może chciała sobie z tym poradzić.

Słowa te dla chirurga były bolesne, ale wiedział, że ma rację. Pijąc coraz większą ilość alkoholu, odpalał kolejnego już papierosa. Zastanawiał się co ma zrobić.
- Po co tak walczyłeś o tą miłość, skoro gdy zaczynają się problemy to uciekasz.
- Nie uciekam.
- To idź do niej, przytul ją mocno i powiedz, że ją kochasz.
Piotr popatrzył na nią. Dopił kolejną porcję alkoholu. Czuł, że trochę już przesadził. Wstał z kanapy.
- Co jeśli nie uda nam się tego poskładać?
- To wtedy będziesz się martwił. Na rozwód zawsze będzie czas. Ale przecież oboje to wiemy, że tego nie chcesz. – przytuliła przyjaciela.
- Dziękuje ci. Za wszystko.
- Powodzenia.

Niewiele już mówiąc, Consalida wyszła z mieszkania i wróciła do hotelu rezydentów. Nie nakłaniała go już dalej, bo wiedziała, że to Gawryło sam musi podjąć tę decyzje, ale czuła, że weźmie się w końcu w garść.

Piotr czuł, że jest trochę pijany. Wypił też całą butelkę wina. Przemył twarz lodowata wodą, umył zęby, psiknął się swoimi delikatnymi o niebiańskim zapachu perfumami. Narzucił kurtkę, zamówił taksówkę, wychodząc z mieszkania odwrócił się jeszcze i zabrał z wazonu kwiaty.

Było już kilkanaście minut po północy, kiedy znalazł się pod drzwiami ukochanej. Nie wiedział jeszcze co jej powie, nie wiedział czy w ogóle ją zastanie, albo czy będzie chciała z mim rozmawiać. Wiedział jedno. Najwyższy czas schować swoją dumę w kieszeń.

Goldberg z trudem wróciła do domu kilka chwil wcześniej. Nie miała siły na nic. Nawet na płacz przemieszany z rozpaczą i cierpieniem. Zdawała sobie sprawę, że to koniec. Ale nie chciała jeszcze o tym myślec, rozważać co dalej czy wyjechać na misję, wrócić do Izraela, może spróbować być z Aaronem, który przecież w mejlu napisał, że bardzo ją kocha. Niee to byłoby totalnie głupie, pomyślała. Jedyne na co miała ochotę to alkohol. Włączyła ulubioną płytę w odtwarzaczu i nalała sobie ulubionego trunku męża. Wzięła orzeźwiający prysznic, by zmyć całe złe emocje z dnia, a także łzy i pot. Wychodząc z kabiny poczuła się lepiej i choć oczy były nadal czerwone i podpuchnięte to woda otrzeźwiła jej myśli i siły. Narzuciła na siebie bieliznę, koszulę i krótkie spodenki, ponieważ nie chciało jej się jeszcze spać, usiadła w półmroku na kanapie popijając alkohol i przyglądała się ich wspólnego zdjęciu w ramce. Gdy usłyszała pukanie do drzwi trochę się wystraszyła „Kogo niesie o tej porze”, powiedziała w myślach. Początkowo nie chciała nikomu otwierać, jednak gdy pukanie nie ustawało podeszła sprawdzić kto to.
- Piotr? – nie kryła zdziwienia gdy ujrzała opierającego się o framugę drzwi chirurga.
- Wiem, że już bardzo późno, ale…. dziś nasza rocznica ślubu, więc pomyślałem, że wpadnę. – jego wcześniej ponura mina lekko się wypogodziła, jednak twarz Hany nie wyrażała kompletnie nic. Odeszła tylko do salonu, siadając na kanapie.
- To dla ciebie. – Gawryło wręczył jej bukiet kwiatów, który wcześniej sam dostał od niej. – O tej porze kwiaciarnie są już zamknięte, więc pomyślałem, że się nie obrazisz jeśli oddam ci je. – lekko i czarująco uśmiechnął się w jej stronę, co rozbawiło też trochę Hanę.- Wino niestety wypiłem. -  Chirurg ściągnął kurtkę i usiadł niedaleko kobiety.
- Hana. Chciałem cię przeprosić, nie chciałem, żeby ta rozmowa tak wyglądała. Chciałem ci to powiedzieć. – jednym tchem powiedział i popatrzył nieśmiało na nią.
- Piotr, nie musisz mnie przepraszać z wyrzutów sumienia. Nie musisz się tłumaczyć, nie chce twojej litości, wszystko już rozumiem.
- Właśnie nic nie rozumiesz! – nieco głośniej odezwał się. Dłonią przejechał po jej policzku. – Zapomniałem ci powiedzieć, że… bardzo cię kocham.  – zupełnie szczerze i troskliwie skierował te słowa w kierunku ukochanej, która siedziała tak blisko niego, a w blasku księżyca wyglądała jeszcze piękniej. – Nigdy nie chciałem, żebyś przeze mnie płakała.
- To nie twoja wina. Przecież.
- Nigdy nie przestałem cię kochać i nie przestanę. Może nigdy ci tego nie mówiłem, bo jak pewnie już wiesz nie jestem skory do okazywania swoich uczuć, ale chcę żebyś wiedziała, że  już zawsze będziesz najważniejszą kobietą w moim życiu.
Hanę totalnie to wyznanie zbiło z nóg. Wzruszyła się strasznie, czuła zbierające się łzy pod powiekami, jednak nie chciała pozwolić im by ruszyły.
- Nigdy nie chciałam cię tak skrzywdzić. Też nie umiem mówić o tym co czuję, nie potrafię dzielić się swoimi problemami. Chyba jestem beznadziejną partnerką.
- Oj przestań. – wziął jej twarz w ręce. – Obiecaj mi, że będziesz mi mówić co czujesz, co robię źle.
- Obiecuję. Zmienię się. – ich sylwetki były coraz bliżej. Teraz Hana też obejmowała głowę Piotra, delikatnie dotykając jego włosów.
- Chcę żebyś była szczęśliwa.
- Tylko przy tobie nią będę.  – Piotr uśmiechnął się na te słowa.
- To co, po roku zaczynamy na nowo? – zaśmiał się, gdy ich czoła stykały się razem, delikatnie otarł swoim nosem, nos Hany.
- A nadal chcesz mnie taką za żonę?
- Bardzo – niezwykle ciepło i subtelnie pocałował swoją ukochaną. Na taką czułość przepełnioną miłością, czekali oboje od dawna. Po kilkunastu sekundach zakończyli tę przyjemność. Oczy Hany były w końcu radosne i pełne wdzięku, a i w Piotra ślepiach pojawiły się iskierki.
- Tylko już mnie nie zostawiaj, bo trzeci raz sobie nie poradzę. – zaśmiał się biorąc Hanę w objęcia.
- Prócz ciebie nic. – popatrzyła mu prosto w oczy przepełnione miłością oraz pożądaniem i silnie wtuliła się w ramiona męża. Ten tylko mocniej przywarł do niej. Nie było już im nic potrzeba do szczęścia. Mieli siebie i to im wystarczyło. 


chyba domyślacie się co w następnej części ? ;>
KOMENTUJCIE !

25 komentarzy:

  1. super super super !!! czekam na HOT !!

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej super! Niech to będzie mega hot ! :P
    czekamy! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. Czekam na HOT.

    OdpowiedzUsuń
  4. super czekam na hot

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim momencie urywasz???? Błagam o błyskawicznego nexta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha... jak cudownie :D Nie ma to jak uśmiechać się do ekranu laptopa przy końcówce rozdziału xD Czekam na nexta / xyx

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie na to czekałam! Boskie! ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham to opo *o* dasz dziś nexta? ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo się cieszę, że w końcu się dogadali.
    Trochę im to zeszło, ale rozumiem, ciężko się wybacza.
    Czekam na kolejne części.
    Nadal jestem zachwycona tym, że jak masz czas to dodajesz codziennie.

    PS.
    Teraz rzeczowo
    ślepia, ślepiami, nie ślipiamy, bo jak to skrócisz to wyjdą ci ślipy a tego nie miałaś chyba na myśli, ten błąd jest na pewno w tej części i chyba dwie wstecz,
    jak pierwsza osoba liczby pojedynczej to ogonki w czasownikach, np. chcę
    więcej zastrzeżeń nie mam,

    Bardzo wciągające... .
    Czekam na jutro.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, literówki popełniam nałogowo, a i na ogonki nie zawsze zwracam uwagę, choć ogólnie zasady znam (:
      dzięki za uwagę, postaram się jakoś bardziej zwracać na to uwagę

      Usuń
  10. Czy możemy liczyć na nexta jeszcze dziś ? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, no w sumie next już w zasadzie jest napisany, ale wtedy nie wiem czy dam radę coś jutro wrzucic, więc nie wiem...

      Usuń
    2. wrzucaj dzisiaj plis czekamy na next

      Usuń
    3. wrzucaj dzisiaj plis

      Usuń
  11. Cud miod malina czekam teraz na szybkiego next dodaj cos plissss:-) :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na next:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. next plis dodaj

    OdpowiedzUsuń
  14. Wrzucaj nexta szybko. Świetne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wrzucaj nexta szybko. plis

    OdpowiedzUsuń
  16. Dodaj next plis bo nie moge sie go doczekac:-) czy go dodasz czy jednak nie

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekamy na next

    OdpowiedzUsuń
  18. Czekamy na next. Dodaj coś dziś. Plissss.

    OdpowiedzUsuń
  19. NEXT NEXT PROSIMY ŁADNIE

    OdpowiedzUsuń
  20. Co z nextem? ❤

    OdpowiedzUsuń
  21. wrzuć dziś nexta a jutro nic nie dawaj :D

    OdpowiedzUsuń