Część XVII
Chirurga obudziło
burczenie w brzuchu. No tak, przecież od kilkunastu godzin kompletnie nic nie
jadł. Zwlókł się z łóżka, w końcu co będzie robił w nocy, pomyślał. Wziął
szybki prysznic, ubrał się w granatowe jeansy, niebieską, luźniejszą koszulę, a
pod spód nałożył ciemnoniebieski t-shirt. Myjąc zęby dostrzegł jak bardzo się
ostatnio zaniedbał. Wszystko przez to, że jedynie czym żył to praca. Podkrążone
oczy, nowe zmarszczki i coraz więcej nieustająco, siwiejących włosów. To właśnie
chyba był dla niego największy cios. Czuł, że się starzeje. Nie chciał dalej
użalać się nad sobą, więc udał się do kuchni, gdzie zrobił sobie dużą porcję
jajecznicy i kanapki. Po spożytym posiłku, włączył sobie mecz w telewizji i
nalał szklaneczkę whiskey dla rozluźnienia. Taką miał perspektywę spędzenia
tego wieczoru, jednak nie sądził, że coś, a raczej ktoś pokrzyżuje mu te plany.
Hana stojąc przed drzwiami poprawiła jeszcze włosy oraz przejechała usta
błyszczykiem. Miała już rękę na dzwonku do drzwi, ale zawahała się na moment.
Stwierdziła, że może tylko się wygłupi, a cały jej misterny plan jest
beznadziejny. Skierowała swe kroki ku wyjściu, jednak miała cały czas to jedno,
ważne zdanie „Masz zbyt wiele do
stracenia” i zawróciła natychmiast naciskając przycisk.
Z kibicowskich emocji wyrwał go dźwięk dzwonka. Poszedł otworzyć drzwi, a przed jego oczyma ukazała się piękna kobieta
z bukietem kwiatów i winem w ręce:
- Hana? – zdziwił się na jej widok – Co tutaj robisz o tej porze?
- Przepraszam, rzeczywiście już trochę późno, ale dopiero skończyłam dyżur.
Gawryło popatrzył na to co trzyma w rękach ze zdziwieniem.
- Jutro mamy rocznicę ślubu i dlatego przyszłam porozmawiać. Mogę?
- Jasne. Wejdź proszę. – zamknął za nią drzwi.
- Zazwyczaj to facet, gdy coś przeskrobie przynosi kwiaty i wino, ale teraz
role się zamieniły. Proszę. – wręczyła prezenty mężowi.
- Ok. Chodź, usiądź. Napijesz się czegoś ciepłego, może jesteś głodna?
- Nie, nie dzięki.
Piotr zdziwiło zachowanie żony. Fakt, że dostał od niej kwiaty nieco go
rozśmieszył.
- Mężczyzna przynosi kwiaty, a kobieta szykuje wykwintną kolacje. Ja niestety
nic nie przygotowałem. – zaśmiał się wkładając kwiaty do wazonu. Rozśmieszyło
też to Hanę, która usadowiła się na kanapie. Gawryło przyniósł kieliszki do
wina, otworzył i nalał. Usiadł obok kobiety wyczekując co ma mu do powiedzenia.
Ona jednak wzięła kilak łyków alkoholu.
- To o czym chciałaś rozmawiać?
- O nas Piotr. – popatrzyła mu prosto w oczy, zauważając u niego niemałe zmieszanie.
-Piotrr, ja już dłużej tak nie mogę. Chcę wiedzieć, co chcesz zadecydować. Minęło
już trochę czasu od mojego powrotu, a ja nadal nie wiem na czym stoję.
Postanowiłam sobie, że nie będę cię naciskać, ale ja już tak dłużej nie mogę,
Piotr. – złapała go delikatnie za rękaw i z ogromnym przejęciem kontynuowała –
Chce żebyś wrócił do domu, do mnie.
Mina mężczyzny wyrażała zakłopotanie. Sam nie wiedział co chce powiedzieć.
Wziął kilka łyków wina.
- Ja zdaję sobie sprawę, że moim wyjazdem wyrządziłam ci ogromną przykrość.
Rozumiem, że straciłeś zaufanie do mnie, ale na boga czy mój głupi błąd ma przekreślić
całe nasze małżeństwo?! – Hana się trochę uniosła, zaczęła nie panować nad
emocjami.
- Dobrze wiesz, że to wcale nie chodzi o twój pieprzony wyjazd! – teraz i
Piotra zaczęło nosić.
- To o co? No powiedz, powiedz mi!
- Naprawdę nie widzisz, że od kilku miesięcy nas już nie ma Hana? – podszedł do
okna, opierając się o parapet. To co mówił było dla niego ciężkie.
- Dlaczego tak mówisz?
- Od dawna przestałem się dla ciebie liczyć. Odpychałaś mnie na każdym kroku i choć
starałem się to wszystko zrozumieć, tłumaczyłem sobie, że sobie nie radzisz z
tym, że nie możemy mieć dzieci, z utratą Martynki. Winisz mnie za to wszystko,
prawda?
- Nie! Co ty mówisz. Po prostu nie umiem sobie poradzić z tym, że nigdy nie
będę matką. Czy to tak trudno zrozumieć?!
- Myślałem, że małżeństwo jest od tego, by się wspierać.
- Może po prostu ja tak nie umiem. Ty masz już Tosie. Ja nie. Czułam, że ci nie
zależy. Nie wspierałeś mnie na tyle ile potrzebowałam jak była z nami Martynka.
- Bo nawet nie chciałaś ze mną rozmawiać! I nie mów mi, że mi nie zależy na
dziecku, bo zależy mi cholernie. Tak samo jak i tobie!
Atmosfera między nimi była bardzo napięta, nie spodziewali się, że tak ich
poniesie. Krzyczeli na siebie, gestykulowali, ich głosy przesiąknięte były
żalem, ale i uczuciem. Ciszę spokojniejszym już głosem przerwała Goldberg:
- Pogubiłam się w tym. Dlatego też wyjechałam. Ale w Izraelu doszło do mnie, że
skoro nie mogę być matką. Nie mogę dać ci dziecka. Nie czuję się
pełnowartościową kobietą.
- Co ty wygadujesz. – Piotr objął jej twarz dłońmi. – Jesteś wspaniałą kobietą.
– otarł palcem spływającą, samotną łzę kobiety. – Nigdy nie możesz tak myśleć.
- Piotr, kocham cię. Zapomnijmy o tym wszystkim, zacznijmy od nowa. – z nadzieją w
głosie wypowiedziała te słowa. Ich twarze były coraz bliżej, myślała, że zaraz
się pocałują i znowu będą razem.
- Nie umiem o tym zapomnieć. – odsunął się – Nie jestem w stanie ci zaufać,
przepraszam.
- Chcesz rozwodu tak?! – podniesiony głosem ze łzami krzyknęła Hana.
Piotr nic nie odpowiedział, odkręcił tylko głowę w inną stronę. Czuł jak w
gardle rośnie mu jakaś okropna, bolesna gula.
- No powiedz mi! Powiedz mi, że mnie nie kochasz! – szarpała go za koszulę,
chciała by popatrzył jej w twarz. Jednak on nie uległ. - To koniec, tak?
Nie czekając dłużej na odpowiedź, zabrała torebkę i wyszła trzaskając drzwiami.
Gdy znalazła się na klatce rozpłakała się na dobre.
komentujcie, bo to niesamowicie motywuje mnie do pisania !
i dzięki za tyle miłych słów i wyświetleń :)))
L.
Nie nie zgadzam sia ma nie byc zadnego rozwodu oni maja byc razem. Dodaj jeszcze dzisiaj jednego nexta plisss. Ciekawe co piotr zrobi niech jej wybaczy... czekam na next z niecierpliwoscia bo to jest opowiadanie jest super:-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńSUPER,SUPER i jeszcze raz SUPER! :D Zaczyna się dziać i mam nadzieję,że będą razem w końcu :D
OdpowiedzUsuńTeż na to czekam dodasz jeszcze dzisiaj jednego next plissssssss
OdpowiedzUsuńWspaniały next <3 Dodaj coś jeszcze dzisiaj. :)
OdpowiedzUsuńNie karz nam czekac do jutra bo my chcemy jeszcze jednego nexta dzisiaj pliss. Wspaniale opowiadanie:-) :-) :-) :-) :-) . Czekam na next:-) :-) :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńZajebiste! czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńDodaj jeszcze dzisiaj nexta- proszęę!!!! Ciśnienie 200/180 niech on za nią wybiegnie!
OdpowiedzUsuńTo jest wspaniałe !! Wyszło Ci na prawde super ! Może uda Ci się napisać dzisiaj jeszcze jedną część, byłabym wdzieczna ! ;))
OdpowiedzUsuńPopieram :)
UsuńA tez popieram bym chciala next jeszcze dzisiaj. Ale chyba sie nie doczekam pewnie jutro dopiero doda:.((((((
UsuńTa część jest super jak wszystkie poprzednie też oczywiście! :)
OdpowiedzUsuńNAPISZ DLA NAS JESZCZE DZISIAJ NEXTA PROSIMYYYYY! :) :): :)
dodaj nexta plisss
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj nexta! Proszę...
OdpowiedzUsuńdaj dziś nexta proszę :D Jest to opowiadanie na które czekam i ciągle mi mało daj prosze
OdpowiedzUsuńBedzie dzisiaj jeszcze next tak ladnie ciebie prosimy:-) :-)
OdpowiedzUsuńjak nie dziś to jutro z rana dodaj proszeeee nie wytrzymamy dłużej :D
OdpowiedzUsuńProsimy o next bo nie wytrzymam nie wiem czy usne bo caly czas sprawdzam czy dodalas next:-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńZnowu dużo podobieństw z innymi opowiadaniami..... :/
OdpowiedzUsuńco dokładnie?
OdpowiedzUsuń