Część X
Gawryło otworzył leniwie oko. Przekręcił się na drugi bok. Do jego uszu
dolatywał dźwięk rozbijających się kropli deszczu o parapet. Spojrzał na
zegarek. Było już po 18. Stwierdził, że śpi dalej, lecz po chwili oprzytomniał
i przypomniał sobie, że przecież miał odwiedzić Hanę. Okropnie nie chciało mu
się zwlec z łóżka, ale zdawał sobie sprawę, iż od tej rozmowy nie ucieknie.
Dodatkowo był ciekawy co ma do powiedzenia mu żona. Z tą myślą, wstał,
przeciągnął się i wskoczył pod prysznic. Po szybkim odświeżeniu, ubrał
ciemnofioletowy sweter z szarymi naszywkami na łokcie i lekkim wycięciem pod
szyją, pod to biały t-shirt i niebieskie jeansy. Postanowił w końcu się trochę
ogolić. Oczywiście nie pozbył się całego zarostu, bo po prostu go lubił.
Delikatnie tylko skrócił włoski brody, psiknął się perfumami o delikatnym i
harmonijnym zapachu świeżego jaśminu z lekką nutą pieprzu. Umył zęby i ułożył
swoje kruczoczarne, z lekką domieszką siwego już koloru, włosy. Napił się
herbaty i zjadł kilka kanapek. Fizycznie był już gotowy do wyjścia, psychicznie
było inaczej. Jednak nie chciał analizować całej tej sytuacji po raz setny,
postanowił, że idzie na żywioł. Wysłucha co żona ma mu do powiedzenia i zobaczy
jak dalej potoczy się akcja.
Goldberg siedziała na kanapie i czytała książkę słuchając swojej ulubionej
płyty francuskiej wokalistki. Nie mogła doczekać się kiedy Piotr przyjdzie i
czy w ogóle. Zastanawiała się czy przyrządzić jakaś romantyczną kolację,
seksownie się ubrać czy coś w tym stylu. Jednakże stwierdziła, że to nie ma
sensu. Nie chce w jakiś sposób go.. uwieść. Pragnęła go jak najbardziej, ale wiedziała,
że tak do niczego nie dojdą i prędzej czy później ktoś będzie tego żałował. W
dodatku nie wiedziała czy Piotr w ogóle miałby ochotę chociażby ją przytulic.
Czekała na niego, bo chciała z nim tylko szczerze porozmawiać. Wytłumaczyć
swoje całe zachowanie.
Zaczytana w fascynującą powieść usłyszała krótki sygnał dzwonka. Energicznie
podbiegła do drzwi, poprawiła jeszcze swoje długie, blond, rozpuszczone włosy i
otworzyła drzwi. Jej oczom ukazał się jej mąż. Stał bokiem, ale gdy odwrócił
się w jej stronę jej widok totalnie zbił go z nóg. Niby wyglądała zwyczajnie.
Jeansowa koszula sięgająca do ud i krótkie jeansowe szorty, które w niewielkim
stopniu zasłaniały jej piękne, opalone nogi. Do tego zniewalający uśmiech i
błysk w oku, który tak go kręcił. W końcu poczuł, że jest w domu, ale wiedział,
że nie będzie tak kolorowo, potrząsnął lekko głową i zaczął z delikatnym
uśmiechem: - Cześć.
- Hej. Wejdź, proszę. – Hana gestem ręki zaprosiła go do środka, a sama
zamknęła drzwi. – Czego się napijesz?
- Może herbaty.
Piotr odwiesił płaszcz na wieszaku i usiadł na kanapie. Rozglądnął się po
pomieszczeniu, ale nie dostrzegł niczego co mogło by zwrócić jego uwagę.
Kobieta podała napoje i usiadła wygodnie obok męża, podciągając jedną nogę.
Przez chwilę szukała odpowiednich słów, Piotr wziął łyk gorącego napoju i
znacząco spoglądał na blondynkę.
- Nie wiem od czego zacząć.. – Hana wlepiła w swój wzrok w podłogę. Delikatnie
skierowała swój wzrok na męża. – Baardzo cię przepraszam. Powinnam powiedzieć
ci to od razu jak tylko przyjechałam. Zdaję sobie sprawę jak bardzo cię
skrzywdziłam, ale musiałam tak postąpić, nie mogłam inaczej.
- No tak… zawsze lepiej uciec, od problemów. – ironicznie stwierdził Piotr.
- To nie tak.
- A jak? Jak Hana?! – nieco podniósł głos. – Wyjechałaś nagle. Bez żadnej
informacji, nie odbierałaś moich telefonów, nie dawałaś znaków życia, nie
miałem pojęcia gdzie jest moja własna żona. Wiesz jak się martwiłem?! –
mężczyzna wstał z kanapy, nie krył podenerwowania.
- Wysłałam ci wiadomość.
- Wiadomość!? Dwu zdaniowego smsa. Po kilku dniach. Super. Dzięki. To wszystko
tłumaczy.
- Ok. Masz rację. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Po prostu ta cała
sytuacja z Martynką, z tym, że nie mogę mieć dzieci, z pracą. Przerosło mnie to
Piotr. Czułam, że mnie nie rozumiesz, że nie daję sobie sama rady ze sobą.
Musiałam wyjechać, odpocząć, nabrać dystansu do tego wszystkiego. Rozumiesz? –
Twarz Hany posmutniała, a głos był blisko płaczu. Piotrowi zrobiło się głupio
przysiadł się na kanapę do żony.
- Tylko czemu mi o tym nie powiedziałaś? Przecież bym cię nie zatrzymywał na
siłę.
- Nie wiem.. Zachowałam się jak egoistka, ale decyzję o wyjeździe podjęłam
nagle i… bałam się twojej reakcji.
Przez chwilę oboje nic nie mówili. Słyszeli tylko swoje oddechy.
- Doskonale rozumiem, że boli cię to, że nie możesz zajść w ciąże. Być może
masz do mnie żal. Ale myślałem, że jesteśmy małżeństwem po to, by się wspierać.
A od dłuższego czasu oddalamy się od siebie Hana.
- Co masz na myśli?
- Odkąd pojawiła się Paula czułem jak przestałem cię obchodzić. Unikałaś mnie,
brałaś dyżury tak by spędzać jak najmniej czasu w domu, ze mną. Myślisz, że
tego nie zauważyłem?
- To nie prawda. Jesteś dla mnie bardzo ważny.
- Gdybym był to nie odsuwałabyś mnie od siebie.
- Kocham cię Piotr. – kobieta przysunęła się bliżej mężczyzny a rękoma objęła
jego twarz. Delikatnie głaskała jedną dłonią jego policzek. W oczach miała łzy,
a jej głos był szczery i przepełniony troską.
Chirurg nie był obojętny słowom żony. Jego twarz też wyraziła ekspresywne emocje.
Nagle Hana nie wytrzymała i zbliżyła delikatnie swoje usta do jego. Objęła
wargami jego górną wargę, subtelnie muskając skórę ukochanego. Dopiero po
chwili Piotr odwzajemnił czułość. Mocniej przywarli do siebie. Czuli jak bardzo
siebie pragną. Jak ich uczucie nie wygasło. Kobieta mierzwiła dłońmi jego włosy
delikatnie przywierając do jego ciała, on jeździł ręką po jej plecach, a drugą
wsunął pod jej koszulę. Poczuł dreszcz jaki przeszedł po jego kobiecie. Ale gdy
Hana weszła na jego kolana, nagle poczuł dziwną blokadę. Lekko odsunął żonę,
zaprzestając także pocałunków. Ta popatrzyła na niego pytająco.
- Nie mogę Hana. Nie chce. – poprawił swoje ubranie. – Nie po tym co się
wydarzyło.Już miał odchodzić. Wziął swój płaszcz i łapał za klamkę kiedy to blondynka do niego
podeszła i przytrzymała za rękę.
-Daj mi szansę to naprawić. W Izraelu uświadomiłam sobie jak bardzo cię kocham
i nie chcę cię stracić. Pogodziłam się już z tym, że nie będę matką, ale nie
poradzę sobie gdy się rozstaniemy.
Gawryłę zszokowało to wyznanie. Chyba nigdy nie usłyszał od tej kobiety takich
słów. Czuł, że są one zupełnie szczere i zdawał sobie sprawę ile ją to wszystko
kosztuje. Nie chciał sprawiać jej bólu, ani tym bardziej w jakiś sposób
odgrywać się na niej. Ale odczuwał swego rodzaju zawód i nie potrafił jej
jeszcze tego wybaczyć.
- Nie umiem ci zaufać Hana. Przepraszam.
- Daj mi szansę.
- Potrzebuję czasu…
- Będę czekać. – przytuliła się do męża – Kocham cię.
- Śpij dobrze.
Gawryło wyszedł z mieszkania, a Hana stała w miejscu przez dłuższy czas
analizując całą ich rozmowę. Podeszła do barku nalała sobie whisky i wypiła
jednym tchem. Potem drugą i trzecią szklankę. Gdy poczuła, że ma dość, zgasiła
wszystkie światła i rzuciła na łóżko wtulając się w koszulę Piotra, którą
zostawił. Wpatrywała się w świecący księżyc na niebie, a po jej policzkach
spłynęła jedna samotna łza.
Pardonsik za błędy.
Mam prośbę, abyście komentowali po przeczytaniu, żebym wiedziała co Wam się podoba, a tym bardziej co nie. (;
Wszystko idealne :) Czekamy na next :D
OdpowiedzUsuńidealne :) Czekamy na next :
OdpowiedzUsuńOpowiadania wszystkie super pisz dalej.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się całokształt opowiadania.
OdpowiedzUsuńPlus masz u mnie plusa za częste dodawanie rozdziałów.
Jak na razie jest ok.
A błędy zdarzają się każdemu.
PS. Czasami jak wynajdę jakiś błahy błąd to ci to na pewno wygarnę. Czasami ciężko przymrużyć oczy. A tu jakiś porządnych nie dostrzegam.
Piękne ;* poprosimy szybki next ;))
OdpowiedzUsuńdawaj teraz nexta
OdpowiedzUsuńCiary miałam jak to czytałam... świetne!!! Daj teraz nexta, błagam? :*
OdpowiedzUsuńPrzecież to jest świetne i nic więcej nie trzeba mówić <3
OdpowiedzUsuńjest super :D uwielbiam to opo :D proszę niech do siebie wrócą :D i czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nexta
OdpowiedzUsuńNie ma nexta?! W szoku jestem, a nawet w osłupieniu.
OdpowiedzUsuńJednak jeszcze tutaj dzisiaj wrócę.
Ludzie szybko przyzwyczajają się do dobrego.
Dodaj dzisiaj next plis
OdpowiedzUsuń