Część XXXVI
Siedział tak obok niej i ukradkiem spoglądał na jej twarz. Leżała spokojnie,
patrząc gdzieś w okno. Na pewno teraz nad czymś głęboko myślała. Znał ją już
trochę i potrafił bezbłędnie rozpracować jej zachowanie. Zastanawiał się czy
jej przeszkodzić i wyrzucić wreszcie z siebie to co go gryzie, czy zostawić ją
w spokoju, a do rozmowy wrócić później. Siedział tak w bezruchu kilka sekund,
aż w końcu odwrócił głowę w jej stronę i zaczął niepewnie:
- Hana, słuchaj bo… znaczy chciałem ci coś powiedzieć. – zaczął się plątać, a
kobieta popatrzyła na niego ze zdziwieniem i z nieukrytym uśmiechem na ustach. –
Bo chciałbym porozmawiać z tobą o czymś ważny.
- Tak? Słucham.
Gawryło chwilę się zastanawiał, aż w końcu wziął głęboki wdech i stwierdził, że
jest gotowy.
- Chciałem ci coś wytłumaczyć.
W tym momencie rozbrzmiał dźwięk dzwonka komórki Hany.
- Oj, podasz mi telefon, proszę. Jest chyba w płaszczu.
- A, tak. Jasne. – Zmieszany mężczyzna wyszedł z pomieszczenia i po chwili
wręczył urządzenie kobiecie.
- To Przemek. Odbiorę.
Piotr przytaknął i ewakuował się do kuchni. Nie chciał im przeszkadzać, w końcu
to rodzeństwo i na pewno mają sobie coś do opowiedzenia. W tym czasie
postanowił przyrządzić coś do jedzenia. W końcu było już szarawo za oknami, a
oni nie zjedli jeszcze obiadu. On to on, nie przejmował się sobą, ale chodziło
mu o Hanę. Teraz, w ciąży musi dobrze się odżywiać i dbać o siebie. A w dodatku
po dzisiejszych przeżyciach to już w ogóle musi o nią zadbać.
- Przemek chciał dowiedzieć się jak się czuję i w ogóle. – kobieta przyszła do
kuchni po kilkunastu minutach. Zobaczyła jak jej mąż krząta się w kuchni.
- Zrobiłem coś na kolację. Na pewno jesteś głodna. – postawił na stole talerz z
jakimś makaronem z sosem.
- O tak. Nawet nie wiesz jak bardzo. – ginekolog zasiadła do stołu zabierając się
za pierwszy kęs – A ty nie zjesz ze mną?
Gawryło się trochę zmieszał, poszedł do przedpokoju i wziął kurtkę do ręki.
- Wiesz, już coś przekąsiłem. Skoczę szybko do sklepu po masło. Skończyło się,
a na jutro będzie potrzebne. Będę za 15 minut.
Hana nawet nic nie zdążyła powiedzieć, bo jej faceta już nie było w mieszkaniu.
Zdziwiło ją trochę czemu tak nagle wyszedł, tym bardziej, że masło nie jest
jakimś pilnym produktem w ich lodówce. Nawet sprawdziła czy przypadkiem go nie
mają. No i nie myliła się. Była jeszcze kostka w szufladzie w lodówce. Sama ją
przecież kupiła parę dni temu. No nic. Pomyślała, jego sprawy. Dokończyła
posiłek. Posprzątała i zrobiła sobie gorącej herbaty. W końcu miała chwilę
czasu na refleksje o całym tym niefortunnym zdarzeniu. Myślała, co by się mogło
stać, gdyby ten mężczyzna użył broni, albo gdyby nie dojechali na czas do tej
poszkodowanej ciężarnej kobiety. Nasunęła jej się nawet myśl, o tym jak kilka miesięcy temu jechała karetką. Wtedy
też miała wypadek, na wskutek którego
poroniła. Zabolało ją to wspomnienie. Bardzo się bała czy owa historia nie
zatacza właśnie koła. Uspokajał ją fakt, że Darek stwierdził, że wszystko jest
w porządku. No, ale wtedy też na początku wydawało się być wszystko ok.
Zastanawiała się tak nad tym wszystkim, rozmyślając co tym razem przygotował
dla niej los…
Nagle do domu wszedł po cichu Piotr. Hana przyglądnęła mu się. Minę miał jakąś
dziwną, nie mogła go rozgryźć. Odłożyła kubek do zlewu i chciała iść się położyć
jednak on ją zatrzymał.
- Hana, musimy w końcu porozmawiać.
Kobieta spojrzała na niego pytająco, lecz ten się tym nie przejął i nic nie
mówiąc zza pleców wyjął piękny bukiet czerwonych róż, poprzeplatanych z żółtymi
tulipanami. Cały komplet dodatkowo był subtelnie przystrojony.
- To dla ciebie. – twarz lekarki nie kryła zdziwienia. Na chwilę nawet zaniemówiła.
Potem chciała coś powiedzieć, jednak czuła, że Piotr sam zaraz dokończy. On
natomiast tym gestem kompletnie zbił ją z nóg. Otóż ukląkł przy niej.
- Hana, chcę cię przeprosić. W ostatnim czasie, całe to moje zachowanie –
zaczął się gubić – wiem, że sprawiłem ci ogromną przykrość. Nie cofnę już tego,
ale proszę cię wybacz mi. Zachowałem się jak największy kretyn. Nie umiem ci
tego wytłumaczyć, bo sam nie jestem w stanie tego zrozumieć, ale nie wiem,
chyba się pogubiłem. Wtedy, jak wyjechałaś.. myślałem, że ci na mnie nie
zależy. Oddaliliśmy się od siebie, za bardzo. Myślałem, że jak wrócimy do
siebie to damy razem radę, ale ja nie dałem. – spojrzał na nią błyszczącym
wzrokiem, w jej oczach też zbierały się już łzy.
- Piotrr. Wstań.
- Nie wstanę dopóki mi nie wybaczysz.
- Co ja mam ci wybaczać? Przecież ja nie mam prawa być na ciebie o to zła, to
ja głównie zawiniłam. – dotknęła jego barki i delikatnie chwyciła za jego
granatową kurtkę podnosząc do góry. Tym samym mężczyzna stanął naprzeciw jej.
Patrzyli sobie głęboko w oczy, w których zaczęli oboje dostrzegać już nie tylko
ból, ale także miłość.
- Jak mi powiedziałaś, że lepiej będzie jak się rozstaniemy. To poczułem jak
serce rozrywa mi się na kawałki. Poczułem się cholernie samotny i winny. A jak
zobaczyłem cię w tym banku i przeszło mi przez myśl, że mogłabyś… - głośno
przełknął ślinę, nie chciał tego mówić na głos, Hana dotknęła jego policzka,
później postawiła dłonie na jego ramionach – poczułem wtedy jak bardzo cię
kocham i nie mogę pozwolić byś ode mnie odeszła. Nie będę nigdy z żadną kobietą
szczęśliwy, tylko ty jesteś moim światem. – po policzkach Hany zaczęły spływać
łzy, niczym potok, w którym właśnie odblokowano tamę. Piotr przetarł kciukiem
łzę z jej twarzy, czule gładząc jej skórę – Przepraszam, że tak późno ci o tym
mówię.
- Nie zasługuję na takie słowa. – kobieta pokręciła lekko głową.
Gawryło zbliżył się jeszcze bardziej, wziął w ręce jej głowę i przyłożył swoje
czoło do jej. Ona zaplotła ręce na jego szyi, od czasu do czasu gładząc go po
włosach.
- Naprawdę chcesz się rozstać?
- A ty?
- Nie. Ale chcę, abyś była szczęśliwa.
- Tylko przy tobie mogę nią być. – chirurga ucieszyły te słowa, przeszedł
dłońmi wzdłuż jej kręgosłupa, aż objął ją w talii. Nosem musnął o jej nos. Kobieta
poczuła charakterystyczne motylki w brzuchu i ten ogromny żar pożądania,
bliskości i czułości.
- To czemu powiedziałaś mi, że lepiej będzie jak będziemy żyć osobno?
- Bo nie chciałam, nie chcę cię trzymać na siłę, z powodu dziecka czy jeszcze
jakiegoś innego. Sam mówiłeś, że nie czujesz już żadnego pożądania.
- No tak. Przepraszam. – mężczyzna skulił nieco głowę.
- Nie przepraszaj tylko mnie pocałuj.
Między nimi zrobiło się naprawdę gorąco. Chwilę patrzyli sobie głęboko w oczy. Dostrzegli
w nich iskierki uczucia, które ich połączyło. Piotr mógłby tak całą wieczność patrzeć
kobiecie w oczy. Powoli przybliżył się do ust blondynki, tak że czuli swoje
oddechy. Delikatnie musnęli się nosami oraz oboje przymknęli oczy. Gawryło
objął swoimi wargami jej górną część ust i czułe przywarł do nich. Złączyli się w przepełnionym miłością i
tęsknotą pocałunkiem. Chwile ssali swoje wargi, aż brakło im tchu. Gawryło gdy
zakończył pocałunek spojrzał na żonę. Nadal miała przymknięte oczy. Po chwili
już razem na siebie spoglądali uśmiechając się radośnie do siebie. Kobieta zaczęła
głaskać go po brodzie i szyi.
- Uwierzysz mi jak ci powiem, że jesteś dla mnie najważniejszą kobietą w życiu,
pragnę cię tu i teraz i na zawsze? Zaufasz mi jeszcze raz?
- Przebaczysz mi całe moje zachowanie, to, że jestem beznadziejną żoną i nie
zawsze potrafię okazać ci uczucia? I obiecasz, że już nigdy mnie nie opuścisz?
- A ty, że będziesz mi mówiła co robię źle i co cię dręczy? I nie będziesz mnie
odpychać, kiedy pojawią się problemy?
- Obiecuję. I postaram się zmienić, Piotr.
- Ja też obiecuję, że zrobię wszystko byś była szczęśliwa.
W obojgu zbierały się łzy wzruszenia, a podczas tych wyzwań łamały się ich
głosy. Dopiero teraz wyrzucili na spokojnie wszystko to co zbierało się w nich
od dawna, to co rozbiło ich związek, ich namiętność. Cieszyli się, że w końcu
powiedzieli sobie co naprawdę czują i nie mieli już żadnych obaw. Czuli, że to
przełom w ich małżeństwie i teraz musi być już tylko lepiej.
- Kocham cię, Piotr.
- Kocham cię.
Kobieta mocno wtuliła się w ramiona swojego mężczyzny, on jeszcze mocniej zagarnął
ją do siebie całując w czubek głowy. Czuli swoje zapachy, swój dotyk, swoje
spojrzenia, swoje oddechy. Nic więcej im nie było potrzebne.
Zaczęli skradać sobie pocałunki przepełnione tęsknotą i miłością. Czuli w sobie
żar, który wypełniał ich wnętrze. Jak nigdy pragnęli siebie nawzajem. Jednak
nie chcieli się śpieszyć. Było im razem tak cudownie. Przenieśli się na kanapę.
Hana napierała na Piotra coraz bardziej. Nagle on się ocknął i oderwał. Ona
pytającym wzrokiem popatrzała na niego niewiedząc co się dzieje.
- Poczekaj. Zapomniałem o czymś jeszcze.
Z wewnętrznej kieszeni kurtki wyciągnął mały bukiecik żółtych słoneczników.
- To dla ciebie. Trochę się niestety pogniótł. – podrapał się po głowie patrząc
na kilka oklapniętych listków słonecznych kwiatków.
- Ojej. Kolejny bukiet?
- No tak. Tamten był na przeprosiny, no a ten w podziękowaniu za tego szkraba
co nosisz pod swoim sercem. – Gawryło uśmiechnął się szeroko, tak że było widać
jego białe zęby. Kolejny już raz zaskoczył dziś blondynkę.
- Kochany jesteś. Dziękuję. – ucałowała go w policzek, a on ściągnął kurtkę.
- Gdyby nie ty, nie byłoby go. Też powinnam ci podziękować. – zalotnie spojrzała
na męża.
- No to na co czekasz. – zaśmiał się.
Resztę wieczora spędzili tylko we dwoje. Zakochani, szczęśliwi, spełnieni.
Oddali się sobie nawzajem. Początkowo całowali się i przytulali na kanapie. Nie
mogli się sobą nacieszyć. Później przenieśli się do sypialni, gdzie przeżyli
wyjątkowo upojną noc, o której tak marzyli od dawna. Wszystko wskazywało na to,
że w końcu ich życie idzie dobrym torem.
yeah! zdążyłam jeszcze się zmieścić w obiecaną datę. Sprawy osobiste nie pozwoliły mi wcześniej tego napisać. No, ale za to myślę, że długośc jest dla Was satysfakcjonująca. (;
Przepraszam tam za wszystkie błędy etc. bo na pewno jest ich sporo. ;p
No i nie wiem, kiedy można się spodziewać nexta, bo prawdopodobnie znów wyjadę, no ale zobaczymy jeszcze (;
a! i dziękuję pięknie za milion tak miłych komentarzy!!! Gdyby nie one nie byłoby tak dużo części tego opowiadania :)
czołem kasztaniaki!
Cudne! Warto było czeka/ K.
OdpowiedzUsuńNareszcie! <3 cudooooo ♥
OdpowiedzUsuńOOo cudowne ! <3
OdpowiedzUsuń<33
OdpowiedzUsuńCudne to malo powiedzisne jest zajebiste czekam na next
OdpowiedzUsuńBoskie:-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńZajebista część czekam na next
OdpowiedzUsuńczekam na next liczę że będzie szybko !!! świetna część !!
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńNawet nie patrzyłam na błędy, tak mnie treść zajęła, że stały się nieważne.
A treść cudowna, wczoraj nie zauważyłam, że dodałaś next.
I te słoneczniki jak w Magdzie M.
PS. Jak szkoła? Będziesz coś pisać, jakie plany?
Udanego wyjazdu.
no szkoła dopiero od paździerza i wtedy będę tonąc w nauce, więc nie będę miała czasu na pisanie.
UsuńNowego opowiadania raczej już nie będzie.
Dzięki za miłe słowa :)))
kiedy next czekam
UsuńZajebista część czekam na next
OdpowiedzUsuńBoska czekam na next
OdpowiedzUsuńsuper czekam na next
OdpowiedzUsuńCudowne, aż chcę się czytać :) Czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńświetne po prostu świetne czekam na next
OdpowiedzUsuńczekam na next
OdpowiedzUsuńKiedy bedzie next:-)
OdpowiedzUsuńczekam na next
OdpowiedzUsuńCudne opowiadanie kiedy będzie next
OdpowiedzUsuńZajebiste teraz czekam na next
OdpowiedzUsuńBoskie szkoda że nie będziesz już pisała bo fajnie to piszesz
OdpowiedzUsuńczekam na next
OdpowiedzUsuńgdzie next :(
OdpowiedzUsuńKiedy będzie jakiś next
OdpowiedzUsuńCzekamy czekamy i doczekać sie nie możemy/K.
OdpowiedzUsuńZdaje się,że zapomniałaś o nas :( a szkoda bo fajnie piszesz.,.....
OdpowiedzUsuńGdzie jest ten next dodaj coś proszę
OdpowiedzUsuńCzekam na next
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz next
OdpowiedzUsuńNext plis dodaj coś w końcu
OdpowiedzUsuńplis dodaj coś w końcu
OdpowiedzUsuńNo właśnie dodaj coś dzisiaj
OdpowiedzUsuńsuper ze cos dodajesz.......
OdpowiedzUsuńi NADAL NIC NIE MA KIEDY COŚ DODASZ W KOŃCU
OdpowiedzUsuńPrzecież napisała, że nie wie kiedy coś doda xD więc radzę czekać cierpliwe, a na pewno coś doda ;))
OdpowiedzUsuń