Część XXXI
Z samego rana lekarka ruszyła do pracy. Dziś Piotr miał dyżur w LPR, więc i on
kilka chwil później pojechał do pracy. Hana w szpitalu nie czuła się najlepiej.
Była niewyspana, słaba, a do tego cały dzień nie była w stanie nic przełknąć.
Czuła jak w jej przełyku jest jakiś łańcuch, który uniemożliwia jej swobodne
trawienie i przełykanie.
Zmęczona wróciła do pustego domu. Zrobiła sobie gorącej herbaty i wyszła na
balkon. Słońce powoli chowało się za horyzont. Wpatrywała się w dal, który
ogarniał jej widok na zapadającą w mrok Warszawę. Ciepłe powietrze otulało jej
twarz. Było jej tak spokojnie i miło, że mogłaby tak stać całą noc i patrzeć na
otaczający ją ruch.
Jakiś czas później podszedł do niej Gawryło.
- Hej. – zaczął nieśmiałym uśmiechem
- Cześć. – po chwili oschle odpowiedziała.
Kobieta nadal patrzyła na siebie, nieznacznie zwracając uwagę na partnera. On
zaś spoglądał na nią.
- Przepraszam cię, że tak wczoraj wyszło, po prostu…
- Nie musisz mi się tłumaczyć. Zrobiłeś to na co miałeś ochotę. Nie ma sprawy –
wtrąciła się kobieta spoglądając swoimi dużymi, niebieskimi oczyma na niego i
poszła do kuchni. Zaczęła zmywać naczynia, a gdy skończyła podszedł do niej
Piotr.
- Hana. Wszystko w porządku? Jakoś blado wyglądasz. – spojrzał na nią
pochylając nieco głową.
- Tak, w porządku.
Wcale nie było w porządku, czuła się jakaś rozbita, smutna, bez energii. Wzięła
relaksującą kąpiel i położyła się do łóżka. Było jeszcze dość wcześnie, wiec
poczytała sobie książkę, a chirurg w tym czasie oglądał jakiś film.
Kolejne dni nie wnosiły do ich życia niczego pozytywnego. Ścierali się oboje
zarówno na polu małżeńskim jak i zawodowym. Goldberg była jakaś rozdrażniona,
nieswoja i skryta. Męczyła się w tym całym ich układzie. Chciała nawet już powiedzieć
Piotrowi, że lepiej będzie jak wezmą rozwód i zostaną przyjaciółmi. Jednak nie
znalazła na to jeszcze odwagi.
Ginekolog właśnie odwiedziła sale jeden z pacjentek. Była świeżo po porodzie.
Zaczęła spisywać jej parametry. Młoda matka właśnie trzymała swoja pociechę na
ramionach.
- Pani doktor. Jestem pani taka wdzięczna.
- Naprawdę nie ma o czym mówić. To tylko moja praca.
- Tylko? Daję pani ogromne szczęście wielu osobom. Spełnia pani marzenia. – ze wzruszeniem
rzekła pacjentka.
Goldberg uśmiechnęła się. Szkoda tylko,
że moich marzeń nikt nie chce spełnić. Powiedziała w myślach.
- Mała jest śliczna. Taka podobna do pani.
- Chce pani ją potrzymać? – zapytała kobieta, ale Hana nie miała na to zbytniej
ochoty. Unikała takich kontaktów, nie pomagało jej to w podniesieniu się po
stracie swojego dziecka i Martynki. No, ale matka wyciągnęła już ręce z niemowlęciem,
więc lekarka nie miała wyboru. Wzięła na ręce kruchą istotę. Jej oczy promiennie
się uśmiechnęły, a w nich pojawił się błysk. Od razu złapała kontakt z
dzieckiem.
- Do twarzy pani z dzieckiem. – kobieta rzuciła bez zastanowienia, że mogła tym
Hanie sprawić przykrość. Ona przymknęła tylko oczy, by stłumić emocje jakie w
niej się zebrały. Mimo bólu, uśmiechnęła się i oddała córkę, po czym parę chwil
była już u siebie w gabinecie.
Nie miała siły na kolejne rozklejenie się oraz
użalanie się nad sobą. Całe szczęście, ktoś zapukał do jej drzwi. Po chwili, w niebieskim
kitlu ujrzała swojego męża.
- Hana. Masz chwilkę? Mogłabyś skonsultować mi pacjentkę? – podszedł do niej
wręczając jej plik kartek.
- Tak, jasne.
- Muszę usunąć jej guza tarczycy. Chodzi mi o to czy z punktu ginekologicznego
nie będzie żadnych przeciwwskazań. Wiesz, gospodarka hormonalna itd.
Kobieta uważnie wczytała się w całą dokumentacje, kompletnie nie zwracając na
niego uwagi. On, zaś przysiadł i mógł jej się przypatrzeć. Była taka smutna,
przygnębiona. Widział, że jej oczy nie promienieją. Wkurzał się na siebie, na
nią, że cała jej energia i radość z życia tak nagle uleciała. Nie jest już tą
kobietą co była…
- Nie widzę żadnych przeciwwskazań do operacji. Ale po zabiegu musi być pod
stałą opieką. Parametry hormonalne i tak dalej.
- Tak, tak. To wiem. Dzięki wielkie.
- Nie ma sprawy.
- Do zobaczenia. – uśmiechnął się i wyszedł zostawiając ją samą.
Dokończyła wypełniać dokumentacje pacjentek i informacje w systemie
komputerowym. Później była wzywana do paru konsultacji, aż w końcu przyjęła
kolejną pacjentkę.
- Gratuluję. Jest pani w ciąży. 7 tydzień. – entuzjastycznie poinformowała
pacjentkę podczas badania usg.
- O, matko. Naprawdę? – ze łzami wzruszenia odpowiedziała młoda matka. – Tak czułam.
Czułam to w sobie, ale test wyszedł negatywny i sama w to zwątpiłam.
- Tak się czasem zdarza. Ale na usg ewidentnie widać płód. Zrobimy jeszcze
badanie beta HCG. Ale to czysta formalność według mnie.
- No tak, test musiał być jakiś trafny. Bo okresu nie mam już od ponad 2 miesięcy.
Uradowana kobieta szybko opuściła gabinet. Gdy Hana dokańczała wypisywać jej
kartę coś sobie uświadomiła. Szybko otworzyła swój kalendarz i zaczęła przewertować
jego kartki. Ręce jej się trzęsły. Analizowała dokładnie ostatni czas. Niee, to nie może być prawda. Oparła się
o oparcie krzesła i przymknęła oczy, by móc się uspokoić.
przepraszam za wszelkiego rodzaju błędy.
dzięki za nexta,czekam na kolejnego!
OdpowiedzUsuńświetne, jak zawsze !
OdpowiedzUsuńi mówisz, że nie umiesz opisywać ich uczuć?
bzdura!
super wszystko opisujesz.
czekam na kolejną część.
dziękuje ^^
Usuń:)
UsuńSuper <3333 !!
OdpowiedzUsuńCzytając czuje się melancholię, jeżeli to było twoim celem, aby czytelnik odczuł emocje bohaterów, to udało ci się to na 5 z +.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejne oby najpóźniej jutro.
Ciąża!!! Wiedziałam!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jutro będzie post :) świetne *.*
OdpowiedzUsuńw takim momencie ? :D nie no wiedziłam :D proszę dodaj szybko next a:D
OdpowiedzUsuńNiech oni sie juz tak nie mecza i niech bedzie cukier czekam niecierpliwie na next mam nadzieje ze cos sie jeszcze pojawi
OdpowiedzUsuńTo że , jak to okresliles , "męczą się'' sprawia, że to opowiadanie ma urok i sens. -moim zdaniem.
UsuńOpowieść gdzie wszystko jest słodkie, najlepsze, piękne i szczęśliwe .. jest nudne...
w takim momencie koniec? ! no nie czekam na next i to szybko !!! :) liczę w końcu na to że Piotr uświadomi sobie że kocha Hanę bo już płaczę wczuwając się w ich emocję :(
OdpowiedzUsuńDodaj szybko nexta prosze :-)
OdpowiedzUsuńWiedziałam o tym !! Czekam z niecierpliwoscia na nastepna czesc ;))
OdpowiedzUsuńKurde Piotruś to mógłby sie opamiętać przed tym jak Hana powiadomi go że jest z nim w ciąży
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się czyta :) Zapraszam również do siebie :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie się czyta i bardzo wciąga. Proszę dodaj nexta jak najszybciej....
OdpowiedzUsuńObu Piotr się opamiętał nim dowie się że Hana jest w ciąży !! świetne czekam na next niecierpliwie
OdpowiedzUsuńsuper czekam na next
OdpowiedzUsuńCzekam na next. A opowiadanie jak zawsze super fajnie to opiszujesz juz nie moge sie doczekac nastepnej czesci
OdpowiedzUsuńRewelacyjne !
OdpowiedzUsuń