hana i piotr

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Część XXXI

Część XXXI


Z samego rana lekarka ruszyła do pracy. Dziś Piotr miał dyżur w LPR, więc i on kilka chwil później pojechał do pracy. Hana w szpitalu nie czuła się najlepiej. Była niewyspana, słaba, a do tego cały dzień nie była w stanie nic przełknąć. Czuła jak w jej przełyku jest jakiś łańcuch, który uniemożliwia jej swobodne trawienie  i przełykanie.
Zmęczona wróciła do pustego domu. Zrobiła sobie gorącej herbaty i wyszła na balkon. Słońce powoli chowało się za horyzont. Wpatrywała się w dal, który ogarniał jej widok na zapadającą w mrok Warszawę. Ciepłe powietrze otulało jej twarz. Było jej tak spokojnie i miło, że mogłaby tak stać całą noc i patrzeć na otaczający ją ruch.

Jakiś czas później podszedł do niej Gawryło.
- Hej. – zaczął nieśmiałym uśmiechem
- Cześć. – po chwili oschle odpowiedziała.
Kobieta nadal patrzyła na siebie, nieznacznie zwracając uwagę na partnera. On zaś spoglądał na nią.
- Przepraszam cię, że tak wczoraj wyszło, po prostu…

- Nie musisz mi się tłumaczyć. Zrobiłeś to na co miałeś ochotę. Nie ma sprawy – wtrąciła się kobieta spoglądając swoimi dużymi, niebieskimi oczyma na niego i poszła do kuchni. Zaczęła zmywać naczynia, a gdy skończyła podszedł do niej Piotr.

- Hana. Wszystko w porządku? Jakoś blado wyglądasz. – spojrzał na nią pochylając nieco głową.

- Tak, w porządku.

Wcale nie było w porządku, czuła się jakaś rozbita, smutna, bez energii. Wzięła relaksującą kąpiel i położyła się do łóżka. Było jeszcze dość wcześnie, wiec poczytała sobie książkę, a chirurg w tym czasie oglądał jakiś film.


Kolejne dni nie wnosiły do ich życia niczego pozytywnego. Ścierali się oboje zarówno na polu małżeńskim jak i zawodowym. Goldberg była jakaś rozdrażniona, nieswoja i skryta. Męczyła się w tym całym ich układzie. Chciała nawet już powiedzieć Piotrowi, że lepiej będzie jak wezmą rozwód i zostaną przyjaciółmi. Jednak nie znalazła na to jeszcze odwagi.

Ginekolog właśnie odwiedziła sale jeden z pacjentek. Była świeżo po porodzie. Zaczęła spisywać jej parametry. Młoda matka właśnie trzymała swoja pociechę na ramionach.
- Pani doktor. Jestem pani taka wdzięczna.
- Naprawdę nie ma o czym mówić. To tylko moja praca.
- Tylko? Daję pani ogromne szczęście wielu osobom. Spełnia pani marzenia. – ze wzruszeniem rzekła pacjentka.
Goldberg uśmiechnęła się. Szkoda tylko, że moich marzeń nikt nie chce spełnić. Powiedziała w myślach.
- Mała jest śliczna. Taka podobna do pani.
- Chce pani ją potrzymać? – zapytała kobieta, ale Hana nie miała na to zbytniej ochoty. Unikała takich kontaktów, nie pomagało jej to w podniesieniu się po stracie swojego dziecka i Martynki. No, ale matka wyciągnęła już ręce z niemowlęciem, więc lekarka nie miała wyboru. Wzięła na ręce kruchą istotę. Jej oczy promiennie się uśmiechnęły, a w nich pojawił się błysk. Od razu złapała kontakt z dzieckiem.
- Do twarzy pani z dzieckiem. – kobieta rzuciła bez zastanowienia, że mogła tym Hanie sprawić przykrość. Ona przymknęła tylko oczy, by stłumić emocje jakie w niej się zebrały. Mimo bólu, uśmiechnęła się i oddała córkę, po czym parę chwil była już u siebie w gabinecie.
Nie miała siły na kolejne rozklejenie się oraz użalanie się nad sobą. Całe szczęście, ktoś zapukał do jej drzwi. Po chwili, w niebieskim kitlu ujrzała swojego męża.

- Hana. Masz chwilkę? Mogłabyś skonsultować mi pacjentkę? – podszedł do niej wręczając jej plik kartek.

- Tak, jasne.

- Muszę usunąć jej guza tarczycy. Chodzi mi o to czy z punktu ginekologicznego nie będzie żadnych przeciwwskazań. Wiesz, gospodarka hormonalna itd.

Kobieta uważnie wczytała się w całą dokumentacje, kompletnie nie zwracając na niego uwagi. On, zaś przysiadł i mógł jej się przypatrzeć. Była taka smutna, przygnębiona. Widział, że jej oczy nie promienieją. Wkurzał się na siebie, na nią, że cała jej energia i radość z życia tak nagle uleciała. Nie jest już tą kobietą co była…

- Nie widzę żadnych przeciwwskazań do operacji. Ale po zabiegu musi być pod stałą opieką. Parametry hormonalne i tak dalej.

- Tak, tak. To wiem. Dzięki wielkie.

- Nie ma sprawy.

- Do zobaczenia. – uśmiechnął się i wyszedł zostawiając ją samą.

Dokończyła wypełniać dokumentacje pacjentek i informacje w systemie komputerowym. Później była wzywana do paru konsultacji, aż w końcu przyjęła kolejną pacjentkę.
- Gratuluję. Jest pani w ciąży. 7 tydzień. – entuzjastycznie poinformowała pacjentkę podczas badania usg.
- O, matko. Naprawdę? – ze łzami wzruszenia odpowiedziała młoda matka. – Tak czułam. Czułam to w sobie, ale test wyszedł negatywny i sama w to zwątpiłam.

- Tak się czasem zdarza. Ale na usg ewidentnie widać płód. Zrobimy jeszcze badanie beta HCG. Ale to czysta formalność według mnie.

- No tak, test musiał być jakiś trafny. Bo okresu nie mam już od ponad 2 miesięcy.

Uradowana kobieta szybko opuściła gabinet. Gdy Hana dokańczała wypisywać jej kartę coś sobie uświadomiła. Szybko otworzyła swój kalendarz i zaczęła przewertować jego kartki. Ręce jej się trzęsły. Analizowała dokładnie ostatni czas. Niee, to nie może być prawda. Oparła się o oparcie krzesła i przymknęła oczy, by móc się uspokoić. 


przepraszam za wszelkiego rodzaju błędy.

21 komentarzy:

  1. dzięki za nexta,czekam na kolejnego!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne, jak zawsze !
    i mówisz, że nie umiesz opisywać ich uczuć?
    bzdura!
    super wszystko opisujesz.
    czekam na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając czuje się melancholię, jeżeli to było twoim celem, aby czytelnik odczuł emocje bohaterów, to udało ci się to na 5 z +.
    Pozdrawiam i czekam na kolejne oby najpóźniej jutro.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciąża!!! Wiedziałam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że jutro będzie post :) świetne *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. w takim momencie ? :D nie no wiedziłam :D proszę dodaj szybko next a:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech oni sie juz tak nie mecza i niech bedzie cukier czekam niecierpliwie na next mam nadzieje ze cos sie jeszcze pojawi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To że , jak to okresliles , "męczą się'' sprawia, że to opowiadanie ma urok i sens. -moim zdaniem.
      Opowieść gdzie wszystko jest słodkie, najlepsze, piękne i szczęśliwe .. jest nudne...

      Usuń
  8. w takim momencie koniec? ! no nie czekam na next i to szybko !!! :) liczę w końcu na to że Piotr uświadomi sobie że kocha Hanę bo już płaczę wczuwając się w ich emocję :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodaj szybko nexta prosze :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiedziałam o tym !! Czekam z niecierpliwoscia na nastepna czesc ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurde Piotruś to mógłby sie opamiętać przed tym jak Hana powiadomi go że jest z nim w ciąży

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajnie się czyta :) Zapraszam również do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rewelacyjnie się czyta i bardzo wciąga. Proszę dodaj nexta jak najszybciej....

    OdpowiedzUsuń
  14. Obu Piotr się opamiętał nim dowie się że Hana jest w ciąży !! świetne czekam na next niecierpliwie

    OdpowiedzUsuń
  15. super czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekam na next. A opowiadanie jak zawsze super fajnie to opiszujesz juz nie moge sie doczekac nastepnej czesci

    OdpowiedzUsuń