hana i piotr

piątek, 20 czerwca 2014

Opowiadanie nr 1 "Wrócę" - cześć I



Cześć I
Jechał po wyczerpującym dyżurze do domu. Był mglisty poranek, droga dłużyła się niemiłosiernie, a oczy same mu się zamykały. Nie ma co się dziwić, w końcu w szpitalu spędził ponad dobę, zaś przy stole operacyjnym ponad jedną trzecią tego czasu. Jednak czuł satysfakcje z wykonanej pracy, ponieważ operacje się udały i  pacjentka jest już stabilna. Właśnie z tego powodu najbardziej cenił sobie swój zawód. Lubił czuć się potrzebny. Zarówno w pracy, jak i w domu. No właśnie dom. Jechał i zastanawiał się czy jego żona jest już w domu. Czy ucieszy się na jego widok. Czy będą mogli naprawić wszystko to co w ostatnim czasie zostało zaniedbane? Kilkanaście pytań kłębiło się w jego głowie. Odkąd pojawiła się Paula, ich życie małżeńskie praktycznie zanikło. Piotr doskonale rozumiał Hane, ale nie potrafił jej pomóc. Bardzo chciał, ale nie mógł. A może to ona nie chciała? Gdy tylko próbował się do niej zbliżyć, ona robiła dwa kroki w tył. I tak codziennie. Ich rozmowy opierały się wyłącznie na tematach związanych z pogodą,  szpitalem i posiłkami. Nawet odnosił wrażenie, że od jakiegoś czasu, Hana układa sobie dyżury tak, by jak najmniej czasu spędzać z mężem. I choć może nigdy nie powiedziała mu wprost, że ma do niego żal, że nie zgodził się na zatrzymanie Martynki, to on i tak czuł się winny. Ale Piotr starał się myślec racjonalnie i nie chciał przysposobić dziewczynki w taki sposób, za pieniądze. Łudził się, że z czasem Hana pogodzi się z tym i wszystko się ułoży. Już nawet myślał, że jest z nią trochę lepiej, po tym jak sama przytuliła go i w ostatnich dniach zaczęła bardziej zwracać na niego uwagę, uśmiechać się…
Gawryło dojeżdżał już pod blok ich mieszkania. Marzył tylko o tym, by znaleźć się w swoim łóżku, ze swoją ukochaną. Niczego innego nie potrzebował do szczęścia, bo nikogo innego nie pokochał tak jak jej. I choć wiele razy sprawiali sobie ból, to i tak całe to cierpienie wygrało z tak silnym uczuciem jakim jest miłość. Razem przeszli wiele: problemy Hany, z których Piotr wyciągał ją kilkakrotnie, postrzelenie, wspólne mieszkanie, pojawienie się Jamesa, Tosi, rozstanie, utrata dziecka, liczne nieporozumienia, aż wreszcie ślub, wspólne życie. Oboje niezależnych ludzi, nieoczekujących od losu większych niespodzianek, pokiereszowanych dotychczasowymi przeżyciami, spotkało się i choć kompletnie się tego nie spodziewali połączyło ich bezinteresowne, szczere, namiętne uczucie. Nie wiedzieli tylko, że mogę je tak łatwo stracić

Piotr przekręcił zamek w drzwiach. Gdy przemierzył próg ich wspólnego mieszkania, rozglądnął się dookoła i zawołał:
- Hana! – Jesteś? – odpowiedziała mu cisza.
Zaglądnął do sypialni, kuchni, gdy wreszcie ujrzał kartkę papieru na stole. Zdjął szalik, usiadł, rozwinął papier i ujrzał jedno, krótkie, tak bardzo tajemnicze i symboliczne  słowo wrócę.
Na początku pomyślał, że może jeszcze jest u Leny, albo wyszła na chwilę do sklepu, jednak wtedy nie zostawiłaby mu takiej kartki. Nigdy nie miała tego w zwyczaju. Wysłała by sms’a, albo zadzwoniła. Ten krótki list zwalił chirurga z nóg. Dotarło do niego złe przeczucie, że Hana go zostawiła. Ale jak? Tak bez słowa? Szybko ściągnął płaszcz i buty, zerknął na telefon, czy przypadkiem nie ma jakich innych wiadomości. Obszedł całe mieszkanie, pootwierał szafki, zaglądnął do łazienki. Nie było jej niektórych rzeczy i kosmetyków. Załamał się. Usiadł na kanapie, zacisnął pięści, czuł jak wielka gula rośnie w jego gardle, jak całe ciało pulsuje. Nie mógł uwierzyć, że Hana go zostawiła.   




Kolejna część już niedługo.
 
z góry przepraszam za wszelkie błędy stylistyczne, ortograficzne.
Wszelkie zastrzeżenia odnośnie strony zgłaszajcie w komentarzach.
Komentujcie, chce znać Wasze zdanie!!!
pozdrawiam
aLex.

7 komentarzy:

  1. Boskie! ❤ tylko mogłoby być trochę dłuższe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super się zapowiada. I przydało by się troszkę dłuższe. I oczywiście czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa jak rozwiniesz fabułę. Czekam na kolejne rozdziały. Jak na pierwsze opowiadanie to moim zdaniem masz błędów bardzo mało.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki za miłe słowa!
    wiem, że trochę krótkie, ale szczerze mówiąc myslałam, że będzie dłuższe xd nie mniej jednak nie sądziłam, że pisanie to taki ciężki kawałek chleba, next juz jutro i postaram się, aby był dużo dłuższy !
    czołem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy next? Super.

    OdpowiedzUsuń