poniedziałek, 29 czerwca 2015
Część 5
Niesamowite jest to, że historia ponownie zatoczyła koło. Już raz stałam przed sytuacją, gdzie musiałam wybrać czy chcę związać się z mężczyzną, którego pokochałam, a tym samym odebrać szanse jego córce na pełną rodzinę. Tym razem sytuacja jest nieco inna, ale ponownie muszę zadecydować, czy zrobić wszystko, aby z Piotrem ponownie odbudować naszą rodzinę, czy wręcz przeciwnie: zacisnąć zęby i dać mu wolność. Ta wolność oznaczałaby prawdopodobnie stały kontakt z Tosią, szczęśliwy związek z kobietą, która kocha go i szanuje i którą mała wprost uwielbia. Czy to nie byłoby wyjście idealne? Może i tak, ale nie dla wszystkich. Mogę kalkulować, przeliczać, kto najbardziej na tym ucierpi, ale nigdy nie znajdę rozwiązania, z którego wszyscy będą szczęśliwi. Kurcze, dlaczego życie musi być tak trudne? Nikt nie wie, ale z tyłu głowy wciąż mam słowa mojej ukochanej babci- Pan Bóg nigdy nie daje nam na barki więcej, niż bylibyśmy w stanie unieść. Z tego wynika, że muszę dać radę. Czy poświęcenie dla kogoś kogo bardzo kochamy nie jest oznaką prawdziwej miłości? Może mi będzie ciężko, ucierpi zresztą ktoś jeszcze, kiedy Gawryło dowie się całej prawdy to będzie bardzo, bardzo zły, no ale trudno. Nie w porządku byłoby gdybym po raz kolejny rozwaliła jego życie. Mogłam o tym pomyśleć przed tym gdy zaczęłam tak mieszać, ale wtedy naprawdę wydawało mi się, że brunet nie chce mnie znać i walczyć o nasz związek. Z tego co powiedział mi teraz jestem w stanie zrozumieć jego zachowanie. Wtedy byłam po prostu wściekła i zawiedziona. Ale przecież gdyby jednak nadal mnie kochał, to nie byłby z Marylą. Wiedziałam, że trzeba to zakończyć. Jutro miałam odlecieć do Izraela i zamknąć rozdział mojego życia w Polsce. Została więc tylko jedna sprawa do załatwienia.
Po południu udałam się do kancelarii. Przedstawiłam prawnikowi pokrótce całą sytuacje. Nie chciałam żadnego orzekania o winie, podziału majątku i tak dalej. Oczekiwałam jak najszybszego rozwodu, nawet bez mojej obecności. Tak byłoby najlepiej. Złożyłam stosowne oświadczenia, wypełniłam papiery i po godzinie opuściłam jego gabinet. Adwokat miał skierować sprawę do sądu, potem miał zostać poinformowany Gawryło. Jednak stwierdziłam, że wypadałoby powiedzieć mu o tym osobiście. Byliśmy sobie bliskimi ludźmi i takich informacji nie powinien otrzymywać od osób trzecich. Było mi jednak trochę głupio po tym całym wczorajszym zajściu no, ale musiałam się z nim spotkać. Zadzwoniłam do niego, raz, drugi, po kilkudziesięciu minutach jeszcze raz. Cisza. Może ma mnie dość pomyślałam, albo ma jakąś operacje. Nie miałam co do roboty, więc wsiadłam do taksówki i udałam się do Leśnej Góry. Po spenetrowaniu wszystkich korytarzy w końcu znalazłam panią ordynator.
- Hej Wiki. Nie widziałaś może Piotra? Jest dziś w pracy?
- O cześć Hana. Tak, Piotr miał dyżur, ale pojechał do domu.
- Dawno? Nie mogę się do niego dodzwonić, a potrzebuję się z nim skontaktować.
- Nie wiem szczerze mówiąc, ale chyba tak z 2 godziny temu.
- Okej dzięki. – chciałam już odejść, jednak ruda zatrzymała mnie.
- Hana. Zostajesz w Polsce?
- Nie, jutro wylatuje.
- A z Piotrem to już koniec? – zapytała nieśmiało.
- Z Piotrem to już dawno koniec. – długo nie wiedziałam co odpowiedzieć, aż w końcu wydusiłam. Wiki pokręciła głową z lekkim grymasem na twarzy. – No przecież on jest już w innym związku. – dorzuciłam. Rudowłosa wyglądała jakby chciała coś powiedzieć, nawet otworzyła usta jednak ja pośpiesznie pożegnałam ją i wyszłam ze szpitala. Ponownie wykręciłam do bruneta, ponownie usłyszałam jego automatyczną sekretarkę. Wiedziałam, że jeśli dziś tego nie załatwię to jutro może nie być już czasu. Przysiadłam na szpitalnej ławce, niegdyś mojej ulubionej. Potrzebowałam trochę czasu, aby zebrać myśli, wszystko sobie uporządkować co chcę mu powiedzieć. Robił się już wieczór, zamówiłam taksówkę i pojechałam do mieszkania chirurga.
Dopiero po kilku dzwonkach drzwi się otworzyły. Gawryło stał przede mną lustrując mnie wzorkiem. Sam wyglądał niezbyt dobrze. Stał w wygniecionej, ciemnozielonej koszulce polo i jeansach z potarganymi włosami. Wyglądał na zmęczonego. Przystanął z nogi na nogę.
- Hana? Co tu robisz?
- Hej. Przepraszam, że przyszłam tak bez zapowiedzi, ale nie odbierałeś ode mnie, a muszę z tobą porozmawiać. To ważne.
- Wejdź proszę. – gestem dłoni wskazał, abym weszła do środka. Jednak w środku coś mnie blokowało.
- Nie chciałabym przeszkadzać, może przejdziemy się?
- Daj spokój, wchodź.
Niepewnie weszłam do mieszkania, nieśmiało rozglądnęłam się dookoła. Na stoliku stała butelka whiskey, porozrzucane zabawki Tosi, w kuchni trochę brudnych naczyń. Poza tym wszystko po staremu. Piotr wyłączył telewizor, na którym leciał jakiś film i na szybko ogarnął trochę mieszkanie.
- Jesteś sam?
- Tak, Tosia jest u dziadków, a Maryla.. pojechała do swojej siostry. – zawahał się trochę, ale mimo wszystko dokończył zdanie, które nieco mnie uspokoiło. – Napijesz się czegoś?
- Nie, dzięki. Ja tylko na chwilę. – popatrzyłam w końcu w jego oczy. Były jakieś przyćmione, smutne, a nawet trochę czerwone. Usiedliśmy na kanapie, w bezpiecznej odległości. Wyciągnęłam z torebki plik dokumentów i powoli przesunęłam je w kierunku mężczyzny.
- Piotr. Po pierwsze chciałabym cię przeprosić za ten wczorajszy incydent. – tak, na pewno wtedy zrobiłam się cała czerwona i wzrok mi uciekał. – To nie powinno się wydarzyć, strasznie mi głupio. Przepraszam.
Chirurg nic nie odpowiedział, patrzył się na mnie, ale z jego wyrazu twarzy nie mogłam nic odczytać. Dopiero po chwili zapytał:
- A po drugie? – przez chwilę, aż nie wiedziałam o co mu chodzi, ale zaraz załapałam.
- Byłam dzisiaj u adwokata i wniosłam pozew o rozwód. – wyrzuciłam jednym tchem wskazując na papiery. Ze skupieniem wyczekiwałam reakcji mojego męża. Wyglądał jakby to wszystko powoli przetwarzał. Może był zły, a może wolniej kontaktował, bądź co bądź wypił chyba trochę alkoholu.
- Rozwód? – ledwo wypowiedział to słowo zaciskając pięści.
- No tak. Uznałam, że tak będzie najlepiej. Nie chcę cię blokować, przecież jesteś teraz z kimś, może będziecie chcieli się pobrać. – Nie wiedziałam czemu jest jakiś dziwny, wstał z kanapy i podszedł do kuchni, która była połączona z salonem i oparł się o blat. – Liczę, że załatwimy to szybko, bez orzekania o winie. – wyglądał jakby mnie w ogóle nie słuchał. Podeszłam do niego i delikatnie położyłam rękę na jego plecach, którą potem szybko zabrałam. – Jutro wylatuje, ale jeśli trzeba będzie to będę na rozprawie. – Gawryło przeczesał włosy i w końcu na mnie popatrzył.
- I tylko tyle? Był papierek, nie ma papierka? – pstryknął palcami. – Naprawdę chcesz to tak wszystko skończyć? – zapytał rozżalonym głosem, który był dla mnie dość zaskakujący. Przecież wydawało mi się, że między nami już wszystko dawno skończone, że kocha teraz inną kobietę. Nie wiedziałam o co mu chodzi, kompletnie.
- Piotrr, ale..przecież ustaliliśmy, że lepiej będzie jak każde z nas pójdzie osobną drogą.
- To ty tak ustaliłaś! – podniósł nieco głos – Wyjechałaś sobie zostawiając mnie bez słowa, a potem poinformowałaś, że to nie ma sensu. – zrobił się czerwony, widziałam jak pulsuje, nie wiedziałam czego mam się spodziewać, rzadko zdarzało mu się, aby na mnie krzyczał – A nie pomyślałaś może, że ja cię kocham?!
--
huehh.. ale chyba nie myslicie, że będzie tak łatwo? :P
Wszystkim, którzy zaczęli juz wakacje życzę najlepszego odpoczynku i samych fajnych przygód!!
ps. wybaczcie mi wszystkie błędy :)
no i pamiętajcie, że to od Was, w dużej mierze, zależy kiedy bedzie next... ;p
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mega! Next szybciutko <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część :D
Szybko next !!!
OdpowiedzUsuńDziewczyno jesteś genialna....!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńIdealne....Pisz kontynuację. <3
OdpowiedzUsuńProooosimy szybko next !
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie najlepsze !!! <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część
OdpowiedzUsuńExtra. Kontynuuj i szybko next.
OdpowiedzUsuńNajlepsze...!!!
OdpowiedzUsuń#Miłość
Kocham <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńmoże uda Ci się wrzucac częściej teraz nexty niz raz na tydzien co ? :)
OdpowiedzUsuń:# Suuuper :#
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co dalej next !
OdpowiedzUsuńMasz talent !!!
OdpowiedzUsuńPisz szybko next,bo nie wytrzymam.
OdpowiedzUsuńWidze, ze jednak dodajesz co piaty dzień. Fajna sprawa. Wiedz, ze czytam i wchodzę jestem ograniczona czasowo, internetowo i tylko na telefonie, niestety. Dlugo sie stuka obszerne komentarze. Jestem ciekawa co powie Piotr, gdy dowie się, ze ma dziecko z kobietą, którą kocha. Ciężka sprawa.
OdpowiedzUsuńhahaha, no niezła jesteś w te klocki ;P
UsuńFajnie, że czytasz, bo nawet pomyslalam, że już nie, bo zawsze pod każdą częścią był komentarz, a ostatnio nie ;( ale spoko rozumiem.
A co do nextow to nie że co 5 dni ;p przypadek po prostu, myslalam, że dam radę szybciej, ale jednak w wakacje mozna robic tyyle ciekawych rzeczy ;D tym razem bedzie szybciej, moze nawet dziś/jutro ;)
Wcześniej sesja teraz praca sezonowa, ale zawsze wierna. Czytam regularnie.
UsuńPowiem tak: ta część przeszła moje najśmielsze oczekiwania... Po prostu cudowna część <3
OdpowiedzUsuńplissssss nexttttt dzissssssssssssss
OdpowiedzUsuńBardzo by nam było miło, gdybyś dodała coś dziś lub jutro :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest genialne.!!!
OdpowiedzUsuńSzybko next. !!!
Piotr na końcu mnie zaskoczył. **
OdpowiedzUsuńNajlepsze ostatnie zdanie :**
OdpowiedzUsuń