hana i piotr

niedziela, 5 lipca 2015

Część 7


Pomimo wielkich upałów udało mi się dokończyć nexta ;D
Ta część wyjątkowo w innej formie, opowiada ją Piotr, musiałam tak zrobić, żebyście lepiej zrozumieli mój zamysł. Mam nadzieję, że mi to wyszło...



Nie sposób określić jak bardzo byłem zły. Na siebie, na nią, na cały świat. Jeszcze kilka godzin temu miałem ją w ramionach, dawała mi tyle radości i siły, że mógłbym góry przenosić, ale teraz wszystko uszło niczym powietrze z dmuchanego materaca. Siedziałem na podłodze, oparty o zimną ścianę z butelką alkoholu w ręce. Nie chciałem o tym myśleć, chciałem to wszystko olać, zapomnieć. Ale się nie dało.
Całe szczęście, że Maryla i Tosia jutro jeszcze nie wracają. Może uda mi się do tego czasu pozbierać. Maryla… No właśnie. Nawet nie pamiętam momentu, kiedy wtargnęła w moje życie. Stało się to tak niespodziewanie, ale prawdopodobnie to dzięki niej zacząłem w miarę normalnie żyć po utracie Hany. Nie chciałem udawać, że ją kocham i ona o tym wiedziała, ale chyba oboje łudziliśmy się, że w końcu zburzę ten mur, który połączył moją żonę i mnie i pokocham Maryle. Byliśmy przyjaciółmi, mogłem na nią liczyć, sprawiała, że się uśmiecham, tym samym dając mi poczucie, że jestem komuś potrzebny. Żyliśmy jak para. Jesteśmy parą. Wszystko było na dobrej drodze, gdyby nie to, że Goldberg postanowiła odwiedzić Warszawę. Wszystko wróciło. Jak tylko zobaczyłem ją w kościele, jej uśmiech, jest blask w oczach. Dałem się jej omotać po raz kolejny. Może gdybym nie przyszedł na ten ślub, potem się z nią nie spotkał, wreszcie nie poszedł z nią do łóżka, nie czułbym się teraz tak beznadziejnie. Zdradziłem Maryle, złamałem swoją obietnice, straciłem kobietę swojego życia, a do tego jeszcze się upiłem. Brawo ja.

Nie wiem jak się tu znalazłem, ale kiedy obudziłem się o poranku, leżałem w swoim łóżku. Długo dochodziłem do siebie, wszak procenty alkoholowe dały się we znaki. Oparłem głowę o poduszkę i bez problemu wyczułem jej perfumy. Wczoraj jeszcze tu była, powiedziała, że mnie kocha. A dziś? Pewnie już jej nigdy nie zobaczę, z tego co pamiętam dzisiaj miała lecieć do Tel Awiwu. Nie mam zamiaru o nią walczyć po raz dziesiąty. Jedyne co mnie zastanawia, dlaczego nie powiedziała mi wcześniej o tym dziecku. Przecież nie mógłbym być zły, że ułożyła sobie życie. Ja sam to uczyniłem. W dodatku, że razem tak bardzo staraliśmy się o nie. Jak to jest, że ze mną nie mogła zajść w ciąże, a z kimś innym się udało? Coś tu mi bardzo nie grało. Nawet przyszło mi do głowy, że zdradziła mnie już tu w Polsce i dlatego uciekła do Izraela. Tak, to by się zgadzało. Jednak taka prawda bardzo zakuła mnie w serce. Chciałem ją za to nienawidzić.

W końcu wygramoliłem się z mieszkania, po uprzednim zażyciu prysznica i skonsumowaniu lekkiego śniadania. Nie przełknąłbym więcej. Nie dziś. Zbliżał się już czas do rozpoczęcia mojego dyżury, na szczęście chyba już całkowicie wytrzeźwiałem, więc pojechałem do pracy swoją Toyotą.
- Cześć Piotr! – usłyszałem za plecami, kiedy miałem wchodzić już do budynku leśnogórskiej placówki.
- A to ty. Cześć.
- Coś się stało? Jakiś jesteś nie w humorze?
- Ta.. Zresztą nieważne. – nie miałem ochoty z nikim rozmawiać, ani tym bardziej się zwierzać. Odeszłem na kilka kroków, coś jednak wpadło mi do głowy.
- Przemek! Zaczekaj. – stał zdezorientowany i przyglądał mi się uważnie.
- To prawda, że Hana urodziła tam w Izraelu? – zapytałem prosto z mostu. Widać było, że go zaskoczyłem. Prawie otworzył usta ze zdziwienia.
- Powiedziała ci jednak? – powiedział to z lekką radością w głosie. Zdziwiło mnie to.
- No tak. Ale tak mnie zastanawia czemu nie zrobiła tego wcześniej, a już bardziej czemu ty tego nie zrobiłeś?
- Piotr. Słuchaj no. Hana powinna sama, mówiłem jej, że musi ci to powiedzieć, ale wiesz jaka jest. Chciała przyjechać, ale ty.. no wiesz. Nie mogłem, obiecałem jej. – zaczął się strasznie tłumaczyć, aż mi się zrobiło go szkoda.
- Dobra. Teraz to już i tak nieważne. Bierzemy rozwód. – chciałem już iść na dyżur.
- Jak to nieważne? Piotr! A wasza rodzina? Nie cieszysz się?!
- Słucham? – teraz to już zupełnie nie wiedziałem o co mu chodzi.
- A to Hana ci nie powiedziała że?
- Że co?! – skoczyło mi ciśnienie, wiedziałem, że muszę pociągnąć Przemka za język. Coraz bardziej mi się to nie podobało. Zapała wyglądał jakby nabrał wody w usta. – No mów! – krzyknąłem.
- Piotr, ja nie mogę. To sprawa między wami.
- Mów do cholery co wiesz. – złapałem go za kurtkę. Byłem wściekły. Chciałem dowiedzieć się wszystkiego, bo nie podobała mi się ta gra.
- Bo… To twoje dziecko.

Puściłem go, odszedłem na krok. Nie mogłem zebrać myśli. Stałem jak w amoku. Co on do cholery powiedział? Nie wierzyłem, spojrzałem jeszcze raz, pokiwał tylko głową.
- To niemożliwe. Powiedziałby mi gdyby to była prawda. Przecież nie zrobiła by mi tego. Wszystko, ale nie to. – mówiłem, będąc nadal w szoku.
- To twoje dziecko. Nie wiem co powiedziała ci Hana, wiem, że bardzo chciała ci o tym powiedzieć od początku, ale nie mogła. Miała swoje powody. Daj jej to wyjaśnić. O 17 ma samolot do Tel Awiwu. Daj jej szanse proszę. – patrzyłem na niego z niedowierzaniem. Cały kipiałem, ale musiałem w końcu otrzeźwieć. Musiałem dowiedzieć się co tak naprawdę się z nią działo i jeśli naprawdę mam dziecko, to nie mogę pozwolić, aby mnie nigdy nie poznało. Spojrzałem na zegarek, dochodziło południe.
- Weźmiesz za mnie dyżur? – rzuciłem i nawet nie czekałem na odpowiedz, pobiegłem do samochodu i z piskiem opon ruszyłem przed siebie.

Bardzo szybko dotarłem pod hotel, pod który przedwczoraj odprowadzałem blondynkę. Złamałem na pewno kilkanaście przepisów ruchu drogowego, ale było mi wszystko jedno. Musiałem wreszcie dociec prawdy. W recepcji nie chciano powiedzieć mi gdzie zatrzymała się Goldberg. Po ciężkich namowach, zadzwonili do niej i pozwolili udać się do pokoju 404…

Stanowczo zapukałem do jej pokoju. Chwilę potem otworzyły się i ujrzałem Hanę. Przygnębioną, niewyspaną, smutną. Ale jakoś nie zrobiło mi się jej bardzo żal. Nie po tym czego się dowiedziałem. Postanowiłem jedynie wysłuchać spokojnie jej wyjaśnień. 


jak myślicie, dlaczego Hana nie powiedziała Piotrowi o dziecku wcześniej? ;>

ps. Jak Wam się podoba taka forma opowiadania? Mogę czasem pisac Piotrem czy wolicie tylko oczyma Hany?
Czekam na opinie! 

29 komentarzy:

  1. Jak dla mnie świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsza część :D Czekam na nexta! <3
    A co do pisania, mi to jest obojętne. Możesz tak zmieniać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jednak wole Hanę, ale opo cudowne ...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze w takim momencie....Next !

    OdpowiedzUsuń
  5. super czekam na next. A do pisania to mozesz tak zmieniac raz Hana raz Piotr

    OdpowiedzUsuń
  6. forma super pisz w ten sposób dalej , czekam na szybką część i liczę że wszystko sobie wyjaśnią i będą razem szczęśliwi

    OdpowiedzUsuń
  7. ja wolę samą Hanę ale dalej dalej NEXT !! Kocham to opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. W takim momencie?! A co do tego, że Hana nie powiedziala Piotrowi o dziecku to może chore jest i się bała albo się martwe urodziło nie mam szczerze pojęcia, ale część cudowna i czekam na nexta szybkiego!! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietne :3 nie moge doczekac sie nast. czesci <3 mozesz zmieniac raz Hana a raz Piotr <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak dla mnie narrację możesz mieszać. Tak nawet jest ciekawiej. Z całego opowiadania w głowie pozostał fragment ostatni, że Piotr nie zaluje Hany. Myślę, ze to zwiastuje problemy. I widać, że czuje się skrzywdzony.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie by było jakbyś zmieniała narrację. Ta część jest jedną z najlepszych w tym opowiadaniu. Cały czas się rozkręcasz. Opowiadanie jest świetne :D
    Z niecierpliwością czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieję, że Hana ma jakieś sensowne wytłumaczenie...xd

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tam wolę jak piszesz Haną.:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też wolę jak piszesz Haną. :-]

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie czekając na kolejny rozdział, zaatanawiam się nad tym czy mają córkę czy syna. Ja obstawiam córkę. I liczę na szybki next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też się zastanawiałem i stwierdziłem, że SYNA. :)
      W sumie wolałbym syna.

      Usuń
    2. A ja wolalabym jakby mieli corke :D

      Usuń
  16. Moga miec corke i syna, ale dodaj NEXT! <3 HHAHAHAHAH

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja obstawiam syna :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Syn ! A co do narracji Hana..

    OdpowiedzUsuń
  19. Jutro minie pięć dni, czyzby byl nowy rozdzial?

    OdpowiedzUsuń
  20. Końcówka mnie zasmuciła....;-\
    Czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  21. Czekam na next i zapraszam do siebie!:) właśnie dodałam nowy rozdział
    http://hanaipiotrhistoriamilosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Alex! Z niecierpliwością czekam na następną część! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Prosimy dodaj nexta :D nie mozemy sie juz doczekac :)(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hejhej. wracam do żywych!
      Wybaczcie, ale nie było mnie cały tydzien w domu, dopiero wróciłam i zacznę pisac. Postaram się wstawic jak najszybciej !

      stay tunned.

      Usuń
    2. A kiedy mozemy najblizej sie go spodziewac? :)

      Usuń