hana i piotr

piątek, 17 lipca 2015

Część 9

dosłownie za chwilkę wyjeżdzam, więc w ostatniej chwili wstawiam nexta. Z tego powodu trochę niedopracowana i z masą błędów częśc, no ale trudno. może lepiej taka, niż żadna ;P


Dalsze słowa nie były potrzebne. Powiedzieliśmy chyba już sobie wszystko. A najważniejsze było dla mnie to, że wreszcie przyznałam się Piotrowi do wszystkiego. Poniekąd sama siebie nie rozumiałam dlaczego tak to wszystko rozegrałam. Nie chcę już dalej tego rozdrapywać, najbardziej się cieszę, że mężczyzna przyjął te wszystkie nowości ze spokojem i może nawet ze zrozumieniem.
- Śpisz? – pogłaskał mnie po głowie, rzeczywiście miałam zamknięte oczy.
- Niee. Choć bardzo bym chciała. Chyba wyszłam z wprawy. – popatrzyłam na niego ukradkiem z lekkim uśmieszkiem. Odpowiedział tym samym mocniej przyciągając mnie do siebie i całując w czubek głowy.
- Wiesz, jakoś nie zauważyłem. – zaśmialiśmy się.
- Muszę zaraz się zbierać na lotnisko. – odparłam smutniej podpierając się jedną ręką, a drugą pogłaskałam bruneta po brodzie.
- Mamy jeszcze trochę czasu. Odwiozę cię przecież. A tymczasem muszę się tobą nacieszyć. – przekręcił mnie na plecy, odkrył kołdrę i nasze nagie ciała znów się stykały. Nosem gilgotał mnie po twarzy.
- Chyba już się wystarczająco nacieszyłeś. – broniłam się zadziornie.
- Nie sądzę. – nos zamienił na usta, którymi błądził po całym mym ciele. Robił wszystko bym czuła się najlepiej. I tak właśnie było! Moje całe ciało wyginało się pod jego dotykiem, a kiedy pieszczotami schodził niżej i niżej cała wariowałam. Zataczał kółeczka na moim podbrzuszu, czułam to dziwne uczucie w brzuchu, może przysłowiowe motylki. Włożyłam ręce w jego gęste i miękkie włosy, tym samym przyciągając go do siebie by stłumić rozkosz w naszych stęsknionych ustach. Rozumieliśmy się doskonale, po chwili tworząc jedność ruszaliśmy równo naszymi biodrami. Krople potu spływały po naszej skórze, coraz głośniejsze jęki wypełniały przestrzeń pokoju. Chciałam czuć to jak najdłużej, jednak nic nie może przecież wreszcie trwać. W końcu, po chwili normowaliśmy już swoje oddechy leżąc na sobie.

Kolejne chwile spędziliśmy na rozmowie. Piotr wypytywał mnie o naszą małą córeczkę; co lubi, jak wygląda, jak się uśmiecha, do kogo jest bardziej podobna i takie tam. Nic dziwnego, że jest jej ciekawy. W końcu za ponad miesiąc Maja będzie miała już roczek, a wciąż nie poznała swojego ojca. Wiedziałam, że jest mu przykro, ale teraz już nic nie mogłam poradzić. Nawet kiedy tu przyleciałam i zobaczyłam go na ślubie Przemka, z Tosią i Marylą byłam pewna, że są szczęśliwi i decyzja, aby mu niczego nie mówić była słuszna. No, ale się myliłam. Jednak mój mąż to odpowiedzialny facet. W dodatku teraz tylko mój. No prawie… Jest zmuszony się rozstać jeszcze z Marylą, ale jak mówił, to tylko kwestia czasu.

Musieliśmy przerwać tę sielankę, ubrać się, a ja dokończyć pakowanie. Godzina wylotu zbliżała się niemiłosiernie. A mnie coraz bardziej nie chciało się wracać. Teraz, kiedy miałam przy sobie swojego faceta, czyste sumienie i spokojną głowę mogłabym nie wychodzić z łóżka przez co najmniej miesiąc! Oczywiście gdyby on był obok.


- Naprawdę musisz już dziś lecieć? – spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, przenosząc tym samym rękę ze skrzyni biegów na moje udo. Podążaliśmy już samochodem na Okęcie.
- Przecież wiesz. Gdyby nie Maja to mogłabym zostać jeszcze trochę, ale tak to.. już i tak długo mnie nie ma z nią. – spojrzał na mnie smutno, ścisnęłam jego dłoń.
- A kto się nią zajmuje teraz?
- Moja mama. Odkąd urodziłam cały czas mogę na niej polegać, na Miri czy nawet mój ojczym lubi się nią opiekować. Jest bezpieczna, nie martw się.
- Mówisz jej czasem o mnie? – zapytał z napięciem w głosie.
- Tak, czasem tak. Staram się mówić też po polsku do niej, aby się osłuchiwała i nie miała problemu, żeby się z tobą porozumieć za jakiś czas. – w podziękowaniu dostałam ciepły uśmiech od mojego męża. Widziałam, że mu ulżyło.
- Nie mogę doczekać się kiedy ją zobaczę.
- Już niedługo kochanie.

Usłyszeliśmy zapowiedź, że wejście na pokład lotu do Tel Awiwu niebawem zostanie zamknięte. To był już ten moment, w którym trzeba było się żegnać. Żadne z nas do tego się nie spieszyło. Staliśmy w holu lotniska trzymając się z ręce, raz co raz całując się i rozmawiając. Po prostu delektowaliśmy się swoją obecnością. Rozłąka z perspektywy czasu może i nie miała być zbyt duża, jednak ciężko żyć samemu, bez tej ukochanej osoby u boku.
- Obiecasz mi coś? – kiwnęłam głową w geście potwierdzenia – Będziesz na mnie czekać?
- No pewnie. – uśmiechnęłam się. – Zawsze. To uczucie między mną, a tobą już nigdy nie wygaśnie. – przytuliłam bruneta.
– Muszę już iść.- zajęczałam wciąż nie odrywając się od niego.
- Już za tobą tęsknie.
- Kocham cię Piotr.
- Też cię kocham.
Złączyliśmy się w namiętnym, żarliwym i długim pocałunku. Niestety już ostatnim, nie obyło się bez łez. Nie mogąc już dużej czekać zagarnęłam walizkę i pobiegłam w kierunku odprawy. Tak o to zupełnie niespodziewanie zakończyłam krótką wizytę w Polsce. Niezmiernie szczęśliwa i pełna nadziei wracałam do swojej córeczki. Coś tylko nie dawało mi spokoju. Czy aby na pewno uda nam się ponownie stworzyć zgodną rodzinę?



KOMENTUUUUJCIE!

20 komentarzy:

  1. Ojej <3 so sweet <3 <3 mam nadzieje ze Piotr niedlugo pozna swoja coreczke i beda szczesliwi <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna część! :)
    Uwielbiam to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuuurcze, genialna część...;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Geenialne opo. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Spotkanie z Piotra z córką to będzie ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kooocham to twoje opowiadanie...!!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieje, że szykuję się jakiś zwrot akcji...!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Na ile wyjeżdżasz??? =(

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz, to opowiadanie jest cudowne. <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, opowiadanie kontynuuj. ^_+

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniałe!!! <3 miłych wakacji!! ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne opowiadanie... :-]

    OdpowiedzUsuń
  13. Super mam nadzieje ze ułoży im się i stworzą wspaniała rodzinę bo przecież ich miłość jest wielka

    OdpowiedzUsuń
  14. Szybko next !

    OdpowiedzUsuń
  15. Miło, że wpadasz do mnie, ja u ciebie jeszcze nadrabiam. :) Dlatego nowych nie czytam, ale już nie dużo mi zostało. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. http://touczyciehapi.blogspot.com/ <---- Polecam nexty są dodawane codziennie. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajęło mi to trochę ale przeczytałam wszystko <3 <3
    Czekam teraz na next i ma się pojawić szybko! :D
    Pozdrawiam, Amargo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że powiększasz grono czytelników ;)

      Co do nexta... problem polega na tym, że coś ze mnie uleciało, nie mam sily napisac nawet kilku zdan ;/ Mam nadzieję, że już niedluga ta wena wroci i Wam to jakoś zrekompensuje ;)

      Usuń